Witold Gombrowicz znany jest ze swojego krytycznego stosunku do sakralizowania pojęć takich jak ojczyzna, patriotyzm, polskość, itp. W swoich dziełach wielokrotnie polemizował z wiernopoddańczym stosunkiem współczesnych sobie Polaków do kwestii związanych z Polską. Dyskutował również z tradycją szlachecką, co najlepiej widać w Ferdydurke, gdzie sparodiował atmosferę panującą w najsłynniejszym polskim dworku szlacheckim – w Soplicowie z Pana Tadeusza Adama Mickiewicza.
Główny bohater Ferdydurke wraz z kolegą ze szkoły Miętusem, trafia w pewnym momencie do dworku szlacheckiego w Bolimowie – posiadłości rodziny Hurleckich. Od tej pory zaczyna się wielka parodia Mickiewiczowskiego Soplicowa. Należy przypomnieć czym charakteryzował się dwór z Pana Tadeusza. Był on przede wszystkim zamieszkiwany przez ludzi prawych i szlachetnych, bogobojnych patriotów, którzy miłość do ojczyzny stawiali ponad wszystko. Żyli w zgodzie z rytmem natury, szanowali chłopów, którzy pracowali dla nich na polach, czas spędzali na spacerach, grzybobraniach, ucztach i polowaniach. Młody Tadeusz Soplica zakochał się w Zosi Horeszkównie, która była chodzącym ideałem kobiety, Polski, Litwinki, żony, itp.
Nieco inaczej wygląda dwór Hurleckich w Bolimowie. Gospodarze są co prawda szlachtą, lecz inną od Mickiewiczowskiej. To ludzie zadufani w sobie, usiłujący przełamać swoją zaściankowość nadmiernym dążeniem do nowoczesności za wszelką cenę. Nadużywają swojej władzy, nie szanują chłopów, pozwalają sobie na bicie ich, gdyż uważają siebie za nadludzi. Hurleccy czas spędzają na próżnych rozrywkach, ucztach, itp. Atmosfera panująca we dworze daleka jest od ideału. Upokorzeni chłopi spiskują przeciw gospodarzom, którzy korzystają z donosicielstwa kamerdynera. Hurleccy pragną na siłę „unowocześnić” swoją córkę, co przejawia się w popychaniu jej do przedwczesnej inicjacji seksualnej. Również relacja Józia i Zosi daleka jest od ideału miłości romantycznej. Nie ma pomiędzy nimi głębokiego uczucia, raczej pociąg fizyczny. Józio porywa Zosię i dochodzi pomiędzy nimi do zbliżenia, jednak mężczyzna bardzo szybko czuje się znudzony kochanką.
Jak więc widać, Witold Gombrowicz swoim Bolimowem zadrwił z Mickiewiczowskiego Soplicowa. Zrobił tak, ponieważ czuł, że społeczeństwo polskie za bardzo uwierzyło w swoje szlacheckie pochodzenie, a samą szlachtę zbyt wyidealizowało. Skutkowało to społeczną wiarą w szlacheckie mity, które nijak miały się do rzeczywistości XX wieku. Gombrowicz usiłował walczyć z takimi mentalnymi naleciałościami, jednak w dużej mierze daremnie. Do dziś bowiem w społeczeństwie obecny jest etos szlachecki, mimo że szlachta od dawna nie ma racji bytu. Polskie myślenie o ojczyźnie bliższe jest wciąż Mickiewiczowi niż Gombrowiczowi.