Biblia jest jednym z najważniejszych dzieł literackich dla naszego kręgu kulturowego. Stanowi nie tylko bazę religijną, lecz także filozoficzną i literacką dla tych dziedzin w Europie i na całym świecie. Nie dziwne więc, że pisarze bardzo lubią czerpać z jej obfitych motywów, ponieważ dzięki temu zyskują dużo szerszy zakres znaczeniowy swoich dzieł. Jednym zdaniem niekiedy są w stanie wyrazić bardzo dużo dzięki temu, że czytelnik automatycznie wie, w nawiązaniu do czego interpretować dany fragment.
Adam Mickiewicz w Dziadach cz. III próbował zaszczepić swoim czytelnikom koncepcję mesjanizmu polskiego. Była to koncepcja, która w metafizyczny sposób miała tłumaczyć cierpienie, jakiego Polska i Polacy doświadczali z racji pozostawania od kilku dekad pod zaborami. Mickiewicz był wówczas pod dużym wpływem filozofii krzewionej przez Andrzeja Towiańskiego, którą starał się przemycać również w swoich dziełach. Robił to choćby za pomocą nawiązań biblijnych. Koncepcja mesjanizmu polegała na tym, by wytłumaczyć, że Polska cierpi nie bez powodu i że kolejne porażki prób odzyskania niepodległości mają swoje uzasadnienie, niezależne od starań czy postaw samych Polaków.
Mickiewicz posłużył się wieloma nawiązaniami biblijnymi w swoim dramacie, jednak największe wrażenie robi to zawarte w widzeniu Księdza Piotra. Kapłan, który wypędził demony z Konrada, głównego bohatera dramatu, poety i wieszcza, zostaje „nagrodzony” wizją, w której Bóg uchyla mu rąbka tajemnicy co do losów Polski. Ma ona bowiem cierpieć tak, jak cierpiał sam Jezus Chrystus. Mesjasz pragnął jednak zbawić poszczególnych ludzi, Polska zaś ma zbawiać inne narody.
Ksiądz Piotr widzi jak cały naród zostaje poświęcony i umiera za grzechy innych narodów, by potem zmartwychwstać i pełnić rolę przewodnika duchowego. Koncepcja ta wyjaśniała skąd nad Polską nawarstwiły się tak ciemne chmury historyczne oraz dlaczego Polacy nie mogli się wyzwolić. Mesjanizm zakładał cierpliwe znoszenie cierpienia ekspiację, ponieważ było ono częścią Bożego planu.
W powieści autorstwa Władysława Stanisława Reymonta, pt. Chłopi, również mamy do czynienia z wieloma nawiązaniami biblijnymi. Społeczność wiejska była bardzo religijna i dużą wagę przykładała do odpowiedniego życia według prawideł boskich. Trudno więc się dziwić, że główny bohater powieści, Maciej Boryna, w ostatnich chwilach swojego życia dokonał czynu właśnie kojarzącego się z Biblią. Wyszedł w pole i wykonywał gesty zbliżone do siania ziaren.
Ten gest wykonywany tuż przed śmiercią miał dwa znaczenia. Po pierwsze kojarzył się z sianiem Słowa Bożego, ponieważ w świecie biblijnych nawiązań postać siewcy zawsze będzie kojarzyła się ze Stwórcą, czyli z Bogiem, który sieje ziarno życia w glebę ziemi. Po drugie było to metaforyczne przedstawienie sentencji „z prochu powstałeś i w proch się obrócisz”, czyli biblijno-średniowiecznego motywu „memento mori”. Maciej Boryna przez całe życie pracował w ziemi, więc kiedy czuł, że odchodzi, chciał odejść właśnie w bliskości z nią, która przez całe życie karmiła jego i jego rodzinę, a także dawała mu utrzymanie i pieniądze. Całą sytuacja ma mocno eschatologiczny wydźwięk.
Jak widać twórcy korzystają z motywów biblijnych w bardzo różne sposoby. Dzięki temu ich dzieła stają się pełniejsze pod względem semantycznym, pogłębiają się, co podnosi znacznie ich wartość artystyczną i intelektualną. Czytelnicy zaś są w stanie dużo więcej z treści takich dzieł wyciągnąć dla siebie. Powieść czy dramat nie jest już wyłącznie jednowymiarową historią, lecz staje się metaforą losu, do której swoje własne przeznaczenie jest w stanie przypasować każdy z nas. Dzięki temu nawet po ponad dwóch tysiącach lat istnienia, Biblia nadal jest jednym z najpopularniejszych i najbogatszych źródeł motywów literackich, przypowieści, symboli, oraz wszelkiego rodzaju metafor.