Człowiek żyje nie tylko po coś, ale także i w imię czegoś. Nasze istnienie nabiera sensu dopiero w momencie, kiedy odnajdujemy pewne wartości, które uważamy za słuszne i którym jesteśmy w stanie poświęcić życie. Dla każdego te wartości mogą być inne. Niektórzy za taką wartość uważają pieniądze, inni karierę zawodową, inni jednak rodzinę zdrowie czy dobro własnej ojczyzny. W literaturze pojawia się wiele przykładów wartości, za które ludzie skłonni są nawet oddawać własne życia.
Powyższe dylematy dobrze oddane zostały w Kordianie Juliusza Słowackiego. Tytułowy bohater to młody romantyczny poeta, który rozczarowuje się miłością do kobiety. Dokonuje nieudanej próby samobójczej, a kiedy dochodzi do siebie i nieco dojrzewa, wyrusza w podróż po świecie, by skonfrontować własne romantyczne wartości z tym, jak świat wygląda naprawdę. Świat okazuje się brutalny, dwulicowy nastawiony na zysk i powierzchowne przyjemności. Nikt nie szanuje już wiary, miłości, patriotyzmu, szlachetności, cnoty. Kordian postanawia na przekór wszystkim poświęcić swoje życie właśnie wartościom wyższym.
Na Mont Blanc dokonuje się w nim wielka przemiana i od tej pory podporządkowuje swoje istnienie w całości walce o wyzwolenie swojej ojczyzny spod zaborów. Dosłownie podporządkowuje swoje życie, ponieważ niedługo decyduje się nim zaryzykować. Kiedy środowisko konspiracyjne w ojczyźnie okazuje się zbyt opieszałe, Kordian postanawia samodzielnie dokonać zamachu na cara, licząc się z tym, że nawet jeśli coś takiego mu się uda, prawdopodobnie czeka go za to śmierć. Do zamachu jednak nie dochodzi, a Kordian zostaje w porę pojmany przez strażników i aresztowany.
Z wartościami, za które ludzie nie tylko byli w stanie oddać życie, ale także w rzeczywistości je oddawali, mamy do czynienia również w wielkiej epickiej powieści Henryka Sienkiewicza, pt. Quo vadis. Przedstawia ona w panoramiczny i bardzo dokładny sposób losy pierwszych chrześcijan próbujących wyznawać swoją wiarę w stolicy starożytnego Rzymu – miasta ogarniętego chaosem moralnym, rozpustą, pychą, przemocą oraz szaleństwem cezara Nerona. Władca niesprawiedliwie obarcza chrześcijan winą za pożar Rzymu, który sam wywołał. Chrześcijanie z niegroźnej nowej grupy wyznaniowej stają się wrogiem publicznym numer jeden. Wszyscy zostają aresztowani, a ci którym udaje się uniknąć więzienia, muszą się ukrywać lub uciekać daleko od Rzymu.