Do spotkania z lwem doszło, kiedy karawana pod wodzą Ghebra (Idrys, który do tej pory dowodził wyprawą, złożony śmiertelną chorobą musiał pozostać w Omdurmanie) błądziła po sudańskich bezdrożach w poszukiwaniu oddziału Smaina, którego nie zastali w Faszodzie. Ghebr chciał jak najszybciej pozbyć się problemu w postaci dwóch białych dzieci, które ścigały na nich uwagę wszystkich napotykanych tubylców, poza tym liczył na sowitą zapłatę za ich dostarczenie. Wyprawa miała coraz większe problemy z niedostatkiem żywności oraz z przedzieraniem się przez pogrążony w całkowitym rewolucyjnym chaosie kraj.
W pewnym momencie Ghebr zdecydował się wprowadzić całą wyprawę w wąski wąwóz, który miał ich wyprowadzić na wzniesienie, z którego z kolei łatwiej byłoby im dotrzeć dym z ognisk obozowiska Smaina. Tak też zrobili, jednak w pewnym momencie zaskoczył ich Saba, pies należący do Nel Rawlison, który zwykle wybiegał przed karawanę. Teraz wrócił ze zjeżoną sierścią. Po chwili zrozumieli dlaczego pies był przestraszony. Na lekkim wzniesieniu w gardle wąwozu leżał lew, a członkowie karawany wpadli w pułapkę. Zwierzę coraz wyraźniej szykowało się do ataku, a droga ucieczki była odcięta przez bardzo wąski przesmyk, gdzie mogły zmieścić się obok siebie maksymalnie dwa konie obok siebie. Ghebr chciał najpierw rzucić lwu na pożarcie Kalego oraz dzieci, by odciągnąć uwagę bestii i samemu ujść z życiem,kiedy lew będzie zajęty jedzeniem. Staś jednak powiedział mu, że ma sztucer, który mu zabrał i jeśli zdecyduje mu się oddać broń, to on zastrzeli lwa. Ghebr nie chciał się zgodzić, ale przekonał go Chamis, który stwierdził, że to jedyne wyjście i że nie czas teraz na kłótnie. Odebrał Ghebrowi sztucer i amunicję, i wręczył ją Stasiowi. Czternastolatek stanął oko w oko z przerażającą bestią, ale gdy zbliżył się na odległość bezpiecznego strzału, przełamał swój strach i zabił zwierzę.
Zagrożenie ze strony dzikiego zwierzęcia zostało więc zażegnane, ale Staś Tarkowski zrozumiał jednocześnie, że to jedyna okazja, kiedy to on zdobył przewagę nad porywaczami i musiał ją wykorzystać. Kiedy Ghebr nie zgodził się oddać wolności jemu i Nel, Tarkowski zastrzelił go i jednego z jego arabskich pomocników. W śmiertelnym zamieszaniu zginął również zraniony Chamis, lecz oto Staś i Nel po wielu tygodniach niewoli i tułaczki w strasznych warunkach, z perspektywą rychłej śmierci, wreszcie mogli cieszyć się wolnością. Przystali do nich również wyzwoleni niewolnicy Kali oraz Mea, i wraz z psem Sabą wyruszyli w daleką podróż, by spróbować szukać ratunku.