Każdy z nas lubi o sobie myśleć w sposób pozytywny. Nie lubimy się mierzyć ze swoimi wadami, przywarami, słabostkami – wypieramy je, chcąc czuć się dobrze ze samymi sobą. Nie zmienia to jednak faktu, że nikt z nas nie jest idealny i każdy posiada swoje strony, za którymi nie przepada i którymi raczej nie pochwaliłby się w gronie znajomych. Dostrzegają cały ten paradoks pisarze różnych epok, którzy wyciągają takie cechy na wierzch w swoich dziełach,by skonfrontować nas z nimi przy pomocy sztuki, czyli tak, by przybliżyć nam problem i – najczęściej w satyryczny, żartobliwy sposób – spróbować nas przekonać do pracy nad samymi sobą. Proces ten trwa niezmiennie, niezależnie od prądów i mód literackich w danych epokach.
Najsłynniejszym chyba przykładem ośmieszania pewnych cech ludzkich i to w sposób taki, by nawet ci, którzy rozpoznają negatywne cechy u siebie potrafili je przyjąć, jest Skąpiec Moliera. Ten siedemnastowieczny dramat opowiada o Harpagonie, skrajnym skąpcu i chciwcu, dla którego najważniejszą rzeczą na świecie są pieniądze. Fascynacja owa przybiera znamiona choroby, ponieważ mężczyzna żyje oraz zmusza do życia w ubóstwie własne dzieci. Córce odmawia posagu, a synowi planuje odebrać narzeczoną, by posiąść jej bogactwa. Kiedy ginie jego drogocenna szkatułka z kosztownościami, wpada nieomal w obłęd i tylko dzięki manipulacji udaje się Kleantowi, synowi chciwca, uzyskać ustępstwa w kwestiach rodzinnych. Co ciekawe, Harpagon nie zmienia swojej postawy pod wpływem wypadków dramatu. Komedia kończy się happy endem, jednak tytułowy bohater pozostaje dokładnie tym samym, kim był na początku. Molier nadał swojemu dziełu humorystyczny ton, jednak przesłanie Skąpca jest w gruncie rzeczy smutne, ponieważ uświadamia nam, że jeśli za głęboko wejdziemy w świat obsesji chciwości, może nie być z niej powrotu.
Chorobliwie oszczędny i chciwy był również Ebenezer Scrooge, główny bohater Opowieści wigilijnej Charlesa Dickensa. Byl to skrajny samolub, który nie znosił towarzystwa innych ludzi i jedyną przyjemność czerpał z gromadzenia pieniędzy. Jego podejście do życia zmieniła jednak wizyta trzech duchów, które pokazywały mu kolejno Boże Narodzenia z przeszłości, teraźniejszości i przyszłości. Te wizje uświadomiły Scrooge’owi, że jego życie zmierza w bardzo złym kierunku, a jego działania mają destruktywny wpływ nie tylko na niego samego, lecz także na jego otoczenie. Dickens obalił w ten sposób pogląd o tym, że pieniądze są najważniejsze, przy czym udało mu się zdemistyfikować tych, którzy sądzili, że właśnie w pieniądzach odnaleźli sens życia.
Innego rodzaju odbrązowieniem pewnego tabu dotyczącego ludzkiej słabości była treść Rozmowy Mistrza Polikarpa ze Śmiercią, czyli średniowieczne dzieło opowiadające o spotkaniu mędrca ze Śmiercią. Spotkanie to jednak nie przebiega tak, jak można by to było sobie wyobrazić. Śmierć co prawda wygląda przerażająco i straszliwie, ale to, co mówi daje myśleć o niej nieco łagodniej. Kostucha narzeka na monotonię swojej pracy i wypalenie zawodowe. Z kolei Mistrz Polikarp, którego można by podejrzewać o stoicki spokój, w obliczu Śmierci traci zupełnie rezon i drży ze strachu. Śmierć opowiada jak bardzo zakłamany jest świat, ponieważ z jej obserwacji wynika, że grzeszą wszyscy ludzie bez względu na wiek, płeć, zamożność czy pozycję społeczną.
Każdy posiada pewne wady, namiętności i pokusy, którym nie jest się w stanie oprzeć. Nie ma w tym nic złego dopóki nie szkodzimy tym drugiemu człowiekowi i póki nie karzemy innych za to, co sami robimy. Śmierć niejednokrotnie denerwuje się na Polikarpa za banalność zadawanych jej pytań, co również odziera ją z nimbu pewnej tajemnicy. Z dzieła dowiadujemy się, że z własnymi wadami trzeba się mierzyć i próbować im przeciwdziałać. Nie należy jednak uważać się przez nie za kogoś mniej wartościowego.