Prawda jest rzeczą szalenie wartościową, ale nie zawsze łatwą do przyjęcia. Dlatego też w przypadku mało istotnych spraw, lubimy ulegać złudzeniom. Przede wszystkim na swój własny temat, ale także na temat naszych bliskich, swojego statusu społecznego, miasta, w którym mieszkamy, ojczyzny, itp. Za wiele złudzeń, którym ulegamy odpowiadają media, które kreują wizerunek gwiazd oraz towarów i usług w taki sposób, byśmy uwierzyli, że pożądamy ich ponad wszystko. To oczywiście niegroźne przykłady złudzeń, lecz na dłuższą metę potrafią one prowadzić do katastrofalnych skutków. Z tego powodu uważam, że zawsze najbardziej nieprzyjemne i gorzkie prawdy są lepsze od czarodziejskich i przyjemnych złudzeń, co postaram się udowodnić w swojej pracy na przykładach zapożyczonych z literatury polskiej.
Podane fragmenty pochodzą z wielkiej powieści Stefana Żeromskiego, pt. Przedwiośnie. To powieść opowiadająca o polskości i Polsce odradzających się po ponad stu latach zaborów. Ścierało się wtedy ze sobą wiele koncepcji na to, jak powinno wyglądać nowo utworzone państwo. Polacy, którzy kiedyś wyemigrowali nie mogąc znieść zaboru, teraz wracali, by żyć na ziemi swoich przodków. W takiej sytuacji znalazł się młody Cezary Baryka, Polak urodzony w Baku. Z Polską, w której nigdy nie był, nie łączyło go nic oprócz pochodzenia jego rodziców. Matkę stracił w czasie rewolucji, dlatego ogromnym szczęściem było odnalezienie ojca, który przeżył na froncie I wojnę światową. Ojciec był patriotą, dlatego uważał za swój obowiązek powrót do wolnej ojczyzny. Chciał przekonać do podróży również opornego w tej kwestii syna, dlatego uciekł się do podstępu. Opowiedział Cezaremu, że Polska odradza się jako kraj nieprawdopodobnie zaawansowany technologicznie i rozwijający się dalej w nader szybkim tempie.
Symbolem tego postępu miały być opisane powyżej szklane domy – piękne i funkcjonalne, a w dodatku na każdą kieszeń. Przyszłość w takim kraju jawiła się Cezaremu w różowych barwach, dlatego zgodził się na podróż. Jego ojciec nie przeżył jej jednak, a młody Baryka samotnie dotarł do Polski, która okazała się być krajem dalekim od tego, który opisywał Seweryn Baryka. Panował organizacyjny chaos i bieda. Wielkie masy ludzkie przemieszczały się po kraju w nieładzie poszukując swojego miejsca, a w miastach trwały niekończące się spory polityczno-społeczne. Polska nie miała nic wspólnego z krajem marzeń, który wymyślił Seweryn, co miało swoje odzwierciedlenie w słowach Cezarego: „Gdzież są twoje szklane domy”. Uważam, że Seweryn postąpił niesłusznie używając kłamstwa do przekonania syna. Jego patriotyzm wcale nie musiał stać się udziałem jego potomka. Przez własną mrzonkę mógł skazać syna na nieszczęśliwe życie. Cezary koniec końców odnalazł w sobie tożsamość polską, lecz gdyby tak nie było, czułby się zagubiony i nieszczęśliwy do końca życia. Prawda na pewno dałaby mu większy wybór.
Pośród złudzeń całą swoją młodość spędził Kordian – tytułowy bohater dramatu Juliusza Słowackiego. Młodzieniec był typowym romantycznym poetą, któremu wydawało się, że wszyscy kierują się w życiu miłością, dobrem i uczuciami. Zawód miłosny boleśnie wyprowadził go z błędu i doprowadził do nieudanej próby samobójczej. Gdy dorósł, Kordian wyruszył w wielką podróż po Europie, by sprawdzić, czyjego ideały naprawdę nie mają racji bytu. Gdzie tylko się pojawił, okazywało się, że światem rządzą pieniądze, niskie namiętności i polityka. Nigdzie nie było miejsca na wrażliwość młodego poety i patrioty. Złudzenia Kordiana straciły swoją moc. Dokonał w sobie metafizycznej przemiany i po powrocie do Polski włączył się w działalność narodowowyzwoleńczą – postanowił dokonać zamachu na cara, co również wynikało z jego romantycznego postrzegania świata. Nie był w stanie porwać się na taki ruch, został złapany i skazany na śmierć.
Mamy więc tutaj do czynienia z nieszczęśliwym losem człowieka, którego życie pośród złudzeń i kłamstw doprowadziło do wielkiego nieszczęścia i rozczarowania. Gdyby ktoś rozsądny pokierował wrażliwością młodego Kordiana w nieco bardziej przemyślany sposób, chłopak zapewne uniknąłby wielkiego bólu, a także dostania się w rosyjską niewolę i skazującego wyroku. Wiedziałby, że w pojedynkę nie zmieni świata, ani nie wyzwoli Polski spod rosyjskiego zaboru. Świat odarty z romantycznych złudzeń mógłby wydawać się mniej ciekawy, mniej podniosły, poetycki i patetyczny, ale na pewno byłby bardziej realny. Dzięki temu młody człowiek mógłby pokierować swoim życiem w bardziej przemyślany sposób.
Powyższe przykłady jasno dają do zrozumienia, że nawet najprzyjemniejsze złudzenia nie są warte podtrzymywania przez całe życie, gdyż mogą prowadzić do bolesnych rozczarowań, a nawet nieszczęścia. Prawda być może nie zawsze jest przyjemna, lecz daje nam pewność, że nasze działania będą adekwatne do rzeczywistości, co zwiększa nasze szanse na szczęśliwe życie. Mam nadzieję, żę powyższe argumenty w pełni udowodniły postawioną we wstępie tezę.