Utwór „Na oczy królewny angielskiej” to pamiątka z wizyty Daniela Naborowskiego w Anglii, gdzie miał okazję zobaczyć słynącą z urody królewnę Elżbietę Stuart, córkę Jakuba I. Wiersz jest kunsztownym wyrazem zachwytu nad jej pięknem.
Spis treści
Na oczy królewny angielskiej – analiza i środki stylistyczne
Wiersz ma budowę stychiczną, czyli nie zawiera podziału na zwrotki. Składa się z dwudziestu wersów napisanych trzynastozgłoskowcem ze średniówką po siódmej sylabie. Co drugi wers rozpoczyna się akapitem. Wiersz zawiera rymy parzyste (sąsiadujące) i dokładne. Utwór charakteryzuje rygorystyczna konstrukcja. Poeta zastosował kompozycję łańcuchową (konkatenację), która polega na rozwijaniu wypowiedzi za pomocą powtórzenia i dopełnienia wybranego elementu poprzedniego członu.
Wiersz można przyporządkować do liryki inwokacyjnej, ponieważ jest zwrotem do królewny, której oczy zachwycają poetę. Świadczy o tym rozpoczynająca utwór apostrofa: „Twe oczy, skąd Kupido na wsze ziemskie kraje, córo możnego króla, harde prawa daje”.
Utwór jest niezwykle wyrafinowany i widać w nim dążenie do doskonałości formy, co jest charakterystyczne dla epoki baroku. Zastosowanie licznych wyszukanych środków artystycznych ukazuje kunszt poetycki autora. W utworze pojawia się inwersja, czyli szyk przestawny, co nadaje bardziej podniosłego brzmienia (np. „Błagają nagłym wiatrem rozgniewane morze”). Poeta zastosował anaforę, która polega na rozpoczynaniu co drugiego wersu od słowa „nie”. Bardzo interesującym środkiem użytym w wierszu jest gradacja, czyli stopniowanie porównań oczu od światła pochodni do boskiego blasku. Stopniowanie odbywa się od zwykłych do coraz bardziej niezwykłych rzeczy.
Pojawiają się też metafory takie jak: „palą na popiół serca nieszczęśliwe” bądź „Kupido na wsze ziemskie kraje, córo możnego króla, harde prawa daje”. Autor posłużył się również personifikacją (uosobieniem) – „jasne zorze błagają nagłym wiatrem rozgniewane morze” i animizacją (ożywieniem) – „niebo torem jednostajnym chodzi”. W wierszu można zauważyć pytanie retoryczne – „azaż bogowie pastwią się tak nad sercy ludzkimi surowie?”. Utwór jest bardziej obrazowy dzięki epitetom np. „ziemskie kraje”, „serca nieszczęśliwe”, „harde prawa”, „jasne zorze”. Pojawiają się też przerzutnie i wyliczenie: „pochodnie, gwiazdy, słońca, nieba i bogowie”. Wiersz zawiera koncept opierający się na naśladowaniu toku myślenia osoby oczarowanej pięknem kobiety, która próbuje znaleźć odpowiednie słowo do opisania jej urody, ale każde porównanie okazuje się niewystarczające. Wiersz kończy się puentą, w której poeta powraca do najważniejszych wcześniej wymienionych motywów. Taki powrót nazywa się figurą sumacji.
Na oczy królewny angielskiej – interpretacja
Utwór powstał po podróży Daniela Naborowskiego do Anglii w 1609 roku. Poeta miał tam okazję spotkać Elżbietę Stuart, której uroda posłużyła za temat wiersza. Jego inspiracją był sonet francuskiego poety Honorata Laugiera de Porchères, który również opowiadał o oczach kobiety.
Przy pierwszym zetknięciu się z utworem wydaje się on wyszukanym komplementem, być może mającym na celu przypodobanie się władcy. Na początku poeta stwierdza, że piękno oczu królewny dotarło do całego świata i zniewoliło serca wielu osób. Następnie opiewa ich piękno za pomocą licznych porównań o coraz to większej randze, które okazują się niewystarczające, aby oddać skalę urody kobiety. Oczy zostały porównane do pochodni, która spala serca, co oznacza, że wiele adoratorów królewny pogrążyło się w rozpaczy z powodu braku możliwości bycia z ukochaną. Potem poeta używa porównań do majestatycznych elementów przyrody takich jak gwiazdy, słońce i niebo.
Jednak te zdumiewające zjawiska także nie wystarczają, więc poeta posługuje się obrazem niezwykłych bogów. Ale każde z tych porównań ma swoje ograniczenia i nie pasuje w pełni do opisu oczu. Dlatego aby oddać pełnię piękna oczu królewny trzeba połączyć ze sobą wszystkie wymienione wspaniałe elementy. Fakt, że piękno królewny jednocześnie budzi podziw i wywołuje cierpienie przywodzi na myśl koncepcje miłości jako czegoś, co daje rozkosz nierozłączną z rozpaczą i bólem. Podobny negatywny obraz miłości często pojawia się w twórczości innego barokowego poety, Jana Andrzeja Morsztyna.
Głębsza lektura utworu przywodzi jednak interesujący trop interpretacyjny. W gruncie rzeczy z utworu nie da się wyciągnąć żadnych cech oczu królewny poza faktem, że są błyszczące tak jak pochodnie, gwiazdy i słońca. Jednakże blask jest tylko jedną cechą, mogącą stanowić zaledwie zalążek opisu. Wynika z tego, że wiersz nie miał na celu pochwały oczu konkretnej osoby, lecz zabawę skojarzeniami ze słowem „oko”. Potwierdza to przedostatni wers, w którym można przeczytać: „Lecz się wszytko zamyka w jednym oka słowie”. Wiersz ukazuje też meandry i paradoksy znaczeń. Pochodnie, gwiazdy, słońca, nieba i bogowie jednocześnie kojarzą się z oczami i nie kojarzą. Współgra to z barokową tendencją do szukania w świecie sprzeczności, a także fascynacją słowami oderwanymi od realnych rzeczy.