Zbigniew Herbert to poeta kojarzony przede wszystkim z cyklem wierszy „Pan Cogito”. Tworzył w czasach, gdy Polska znajdowała się w strefie wpływów Związku Radzieckiego. Debiutował tomem „Struna światła” w roku 1956. Herbert przez lata typowany był jako polski pretendent do literackiej Nagrody Nobla. Jego twórczość pełna jest refleksji filozoficznych i nawiązań do antycznych twórców. Wiersz „Pan Cogito a ruch myśli” ukazał się w roku 1974 w tomie „Pan Cogito”. Jego nazwa jest nawiązaniem do łacińskiego powiedzenia Kartezjusza „Myślę, więc jestem” (cogito ergo sum). Tematyka utworu pasuje więc do motywu przewodniego całego tomu, w którym został on zamieszczony i do jego głównego bohatera, którym jest właśnie Pan Cogito – człowiek wykształcony, oczytany i kulturalny, którego umysł wciąż zaprzątają liczne rozważania dotyczące natury świata, filozofii i społeczeństwa.
Wiersz „Pan Cogito a ruch myśli” doskonale wpisuje się w najbardziej charakterystyczne cechy twórczości Herberta, zarówno pod względem formy, jak i treści. Dzieło to zawiera rozważania na temat tego, w jaki sposób funkcjonują w ludzkim umyśle refleksje i myśli. Herbert ubrał swoje przemyślenia w formę liryki pośredniej. Podmiot liryczny nie ujawnia się w utworze, zastosowana w nim jest trzecia osoba liczby pojedynczej. Nie mamy więc do czynienia z przekazem bezpośredniej myśli narratora, dystansuje się on od czytelnika. Sam wiersz ma raczej nieregularną budowę, myśli podmiotu lirycznego ubrane są w strzępki refleksji, łączących się razem w jedną całość. Utwór podzielony został na strofoidy o różnej liczbie wersów, nie oparto go jednak na żadnym konkretnym systemie numerycznym, jest to więc wiersz wolny. Autor nie zastosował w nim także rymów, dlatego można także powiedzieć, że jest to wiersz biały.
Wersy mają różną długość – niektóre z nich składają się z dwóch słów, inne zaś z równoważników zdań. Ta oszczędna, prosta forma charakterystyczna jest dla twórczości Herberta. Dzięki niej nacisk położony jest na przekaz utworu, nie zaś na jego bogatą oprawę. W wierszu pojawiają się środki stylistyczne, które służą do budowy poetyckiej głębi utworu. Wyróżnić więc można epitety, takie jak „szare pagórki”, „nudny krajobraz” czy „wyschłe drzewa”, które kreują świat przedstawiony w tekście. Obecne są także porównania, na przykład „na jednej nodze jak głodne czaple”, które także obrazowo ilustrują czytelnikowi zagadnienia opisywane przez poetę. Herbert sięga także po metaforę („rwąca rzeka cudzych myśli”), która również uczestniczy w poetyckiej kreacji świata istniejącego w tekście.
W wierszu „Pan Cogito a ruch myśli” Herbert zastanawia się właśnie nad istotą ludzkiej myśli, tego, w jaki sposób ona funkcjonuje, co ją pobudza i gdzie tak naprawdę są jej źródła. Utwór zaczyna się od stwierdzenia, że powiedzenie, że myśli chodzą komuś po głowie, nie jest zgodne z prawdą. Pan Cogito – on bowiem jest podmiotem lirycznym tego wiersza i to jaki jego refleksje Herbert przedstawia czytelnikowi zapisane w tekście wnioski – stwierdza bowiem, że większość myśli pozostaje nieruchoma, nie krąży, nie inspiruje człowieka do dalszych przemyśleń. Ludzki umysł przedstawiony jest tutaj jako jałowa sceneria – szary, nudny krajobraz, wyschnięte drzewa, miejsce, w którym nie ma nic, co mogłoby pobudzić myśl do życia.
Człowiek pozostawiony sam sobie, bez kontaktu z innymi, staje się więc nudny, nie ma w nim nic świeżego, oryginalnego i prowokującego do zastanowienia. Dopiero w kontakcie z innymi ludźmi staje się on ożywiony, i zainspirowany cudzymi myślami. Staje się głodny nowych refleksji, chce konieczne dowiedzieć się, o czym myślą inni. Często jednak ludzie bez skutku poszukują swoich dawnych źródeł, którymi się inspirowali, próbują wrócić do tego, co znajome, bezpieczne. Nie potrafią się zainspirować, czerpać z cudzej myśli, pozostają więc w jałowym krajobrazie własnego umysłu, skupieni na sobie, kręcąc się bez powodzenia w kółko. Powtarzają wciąż te same kroki i oczekują innego rezultatu, kiedy tak naprawdę to dopiero styczność z czymś nowym, świeżym i nieznanym może pobudzić ich umysł do wytężonej pracy i do stworzenia nowych idei. Człowiek samotny, pozbawiony kontaktu z innymi ludźmi, marnieje, nie rozwija się, nie zmienia i skazany jest na przetwarzanie wciąż tych samych przemyśleń, z których nigdy nie narodzi się coś nowego i niezwykłego. Herbert sugeruje więc, że ludzie nie powinni pozostawać długo w jednym miejscu, w jednym towarzystwie, przy jednej myśli, czytając wciąż te same książki. By ich umysł zachował sprawność, ich życie musi przypominać nieustającą duchową podróż, w trakcie której powinni oni stykać się nieustannie z nowymi myślami.
W swoim wierszu „Pan Cogito a ruch myśli” Zbigniew Herbert wskazuje więc na konieczność ciągłego rozwoju, który dokonywać się może tylko poprzez kontakt z innymi ludźmi i nowymi, nieznanymi wcześniej ideami. W przeciwnym razie umysł człowieka zaczyna przypominać jałową pustynię, pełną starych refleksji, które nie mają już znaczenia. W takich warunkach nie pojawi się żadna nowa, świeża myśl, która może człowieka zainspirować i popchnąć go do działania.