Testament mój – interpretacja wiersza

Osoba mówiąca nie jest zadowolona ze swoich osiągnięć. Podmiot liryczny chciałby zostawić po sobie następców, ale tak się nie stało. Nie ma dziedzica imienia, ponieważ nie doczekał się dziecka. Nie posiada także dziedzica lutni, nie widzi naśladowców swojej poezji wśród ówczesnych poetów. Autor nawiązuje do horacjańskiego motywu exegi monumentum (wybudowałem sobie pomnik). Poeta nie zgromadził majątku, zostawia po sobie wyłącznie dorobek artystyczny. Ma wrażenie, że jego życie przeminęło szybko i cicho. Słowacki nawiązuje do tworzenia w cieniu Adama Mickiewicza, który zdobył znacznie większą popularność. Obawia się, że nawet przyszłe pokolenia nie zrozumieją jego poezji. Ta wizja okazała się niesłuszna, Słowackiego zalicza się obecnie do grona polskich wieszczów narodowych.

Podmiot liryczny zwraca się do swoich przyjaciół, którzy podzielają jego światopogląd. Ma nadzieję, że opowiedzą kolejnym pokoleniom, że poeta poświęcił swoją młodość ojczyźnie. Jest przekonany, że przyjaciele nie pozwolą na zafałszowanie jego wizerunku. W utworze pojawia się motyw ojczyzny jako okrętu, wywodzący się z „Kazań sejmowych” księdza Piotra Skargi. Osoba mówiąca trwała przy swoim kraju do samego końca. Pozbawiona niepodległości Polska przypomina tonący okręt. Podmiot liryczny razem z nią znalazł się na dnie. Ma nadzieję, że jego twórczość skłoni kolejne pokolenia do refleksji na temat upadku powstania listopadowego oraz przyczyni się do kształtowania ich świadomości narodowej. Podmiot liryczny, który nie mógł osobiście walczyć w powstaniu, ma nadzieję, że czytelnicy nie zarzucą mu bierności.

Poeta wydaje dyspozycje, dotyczące pogrzebu. Nie chce uroczystej ceremonii, wystarczy mu skromny pochówek. Przyjaciele mają spalić jego serce w aloesie. Aloes jest symbolem pamięci i trwałości uczucia, dlatego ocali go od zapomnienia. Podmiot liryczny chce, żeby jego serce trafiło do matki. Słowacki był silnie związany ze swoją matką, Salomeą, co znajduje odzwierciedlenie w jego twórczości poetyckiej. Mężczyzna nie chce, żeby przyjaciele płakali na jego pogrzebie. Powinni urządzić biesiadę, przy której zapomną o wszystkich problemach. W ten sposób okażą mu szacunek, spełniając jego ostatnie życzenie. Osoba mówiąca obiecuje, że jeśli taka będzie wola boska, ukaże się swoim bliskim, jako duch. Ma jednak nadzieję, że zostanie zbawiony, a jego dusza nie będzie musiała błąkać się po ziemi.

Dodaj komentarz