Wiersz „Z głową na karabinie” Krzysztofa Kamila Baczyńskiego opowiada o trudach i przeżyciach okupacji drugiej wojny światowej. Powstał 4 grudnia 1941 roku, więc w środku wojny. Sam autor znany jest jako poeta powstańczy. Ukazuje tragedię człowieka, który nie widzi szans na wyzwolenie, choć do niego tęskni.
Z głową na karabinie – analiza utworu
Jest to przykład liryki bezpośredniej. Podmiot liryczny występuje w pierwszej osobie liczby pojedynczej („słyszę”, „mnie”, „rzucę”, „prześpię” itd.). Utwór jest regularny, wszystkie siedem strof składa się z 4 wersów. Pojawiają się rymy parzyste, żeńskie, krzyżowe (w ostatniej strofie okalające). Autor stosuje rozbudowane, bogate środki stylistyczne – epitety („dymu laska”, „gołębia młodość” „wielkiej rzeźby”, „zdarzeń zamęt”), przerzutnie („[…] bujne obłoki/były dla mnie jak uśmiech matki. „), metafory („teraz na dnie śmierci wyrastam”). Występują też liczne kontrastujące obrazy i symbole, podobne do utworów barokowych. Poetycki obraz ukazany przez poetę jest nasycony emocjami, skłania do refleksji i ukazuje prawdziwe uczucia, wątpliwości i przemyślenia.
Geneza
Krzysztof Kamil Baczyński tworzył w czasie II wojny światowej. Wojna wybuchła, gdy on napisał maturę. Należał on do pokolenia Kolumbów (ur. około 1920 roku poeci, na których późniejszą twórczość wpłynęła okupacja i terror wojenny). Jego wiersze poświęcone są przeżyciom i myślom, które towarzyszyły mu w tym czasie. Był partyzantem, aktywnie uczestniczył w powstaniu warszawskim, został zabity 4 sierpnia. Jego utwory poruszały Polaków, którzy doskonale rozumieli jego cierpienia. Najbardziej znane jego wiersze to m.in. „Pokolenie“, „Elegia… [o chłopcu polskim]„, „Deszcze”, „Na moście w Avinion” i „Z głową na karabinie”.
Pierwodruk omawianego wiersza ukazał się w 1944, a wydany został już po jego śmierci, w tomiku „Śpiew z pożogi” (wyd. 1947 r). Ze względu na ten kontekst, można analizować i interpretować wiersz i niebezpieczeństwa opisywane przez poetę jako wydarzenia wojny.
Z głową na karabinie – interpretacja wiersza
Poemat zbudowany jest na zasadzie kontrastu – zestawia ze sobą przeszłość, teraźniejszość i przyszłość, o czym świadczą użyte formy czasowników („wyhuśtała”, „teraz”, „krąży”, „umrzeć przyjdzie”). Na początku podmiot liryczny przekazuje osobiste odczucia dotyczące teraźniejszości. Słyszy nocą zaciskający się krąg (symbol śmierci, niebezpieczeństwa, strachu). Wizję przerażającej rzeczywistości i jej trudu zestawia na zasadzie kontrastu z przeszłością przedwojenną, którą wspomina z rozrzewnieniem. Lata młodości, pokoju, opisuje zabawę na huśtawce („wyhuśtała mnie chmur kołyska”). Idealizuje ją, przedstawia wręcz jako raj. Opisywane w drugiej strofie „szerokie wody” to bezkresne możliwości, jakie stały przed nim otworem (Baczyński był świetnym uczniem, zdał świetnie maturę i gdyby nie wojna, miał wyjechać na studia do Francji). Wspomina zapach bzu, który kojarzy mu się z tą idyllą dzieciństwa. Chmury na niebie były łagodne, przyjazne, niczym uśmiech matki, który zapewniał mu spokój i bezpieczeństwo. Kreowana w wierszu wizja w żaden sposób nie zapowiadała nadchodzącej wojny.
Wojna zabrała mu te możliwości. Podmiot liryczny jest pełen żalu, chciał, by jego życie wyglądało inaczej. Jego plany były całkowicie inne, „ziemia rosła tęga – nie pusta”, chciał zdobywać świat, dziś martwi się o życie swoje i bliskich, o ojczyznę. Dziś ziemia, która miała mu tak wiele do zaoferowania, którą może chciał zwiedzać, poznawać, przez wojnę opustoszałą. Motyw zaciskającego się kręgu powraca – jest on coraz bliżej, metafora „kręgu powolnego dzień czy noc krążącego” ukazuje nieprzewidywalność, każdy dzień, każda chwila może być ostatnią. Wie, że śmierć się zbliża, czuje ją („ostrzem świstrząc tnie już przy ustach”).