Czy szczególne okoliczności mogą usprawiedliwić postępowanie sprzeczne z podstawowymi zasadami etyki? Rozważ problem i uzasadnij swoje zdanie, odwołując się do fragmentu Innego świata Gustawa Herlinga-Grudzińskiego i do innych tekstów kultury

Autor: Grzegorz Paczkowski

Jako ludzie żyjący w Europie w XXI wieku, mamy dużo szczęścia. Przez nasz kontynent nie przetaczały się większe konflikty zbrojne, nie dopuszczano się ludobójstw, nie musieliśmy uczestniczyć w okrutnych procesach, które odciskałyby na nas swoje piętno do końca życia. Na co dzień kierujemy się jasnym kodeksem etycznym, dzięki którego jesteśmy w stanie rozróżnić złe rzeczy od dobrych i żyć tak, żeby nie wyrządzać innym ani sobie krzywdy. Jeśli ktoś złamie te zasady, wiemy, jak go osądzić, co myśleć o jego zachowaniu. Czy jednak zastanawiamy się nad tzw. „okolicznościami łagodzącymi”? Czy jesteśmy w stanie rozpatrywać czyny człowieka w zależności od warunków, w których je popełnił? I czy jest to moralnie poprawne? Również o takie rzeczy pyta w swojej powieści pt. Inny świat Gustaw Herling-Grudziński. 

W podanym fragmencie mamy do czynienia z głównym bohaterem Innego świata na kilka lat po wyzwoleniu z obozu. Spotyka on znajomego z łagru, który prosi go o rozmowę na osobności. Okazuje się,że dręczą go wyrzuty sumienia w związku z pewnym wydarzeniem z czasów obozowych. Doniósł on kiedyś fałszywie na ludzi,których w konsekwencji spotkała śmierć. Człowiek ten jednak wiedział,że gdyby postąpił inaczej on sam musiałby zginąć, a nie był w stanie psychicznie dłużej uciekać przed śmiercią. Mimo to wyrzuty sumienia nie opuszczają go, pomimo upływu lat. Człowiek ten oczekuje ze strony Gustawa zapewne czegoś w rodzaju zrozumienia, a może nawet rozgrzeszenia. Zapewnienia, że w obozie nie mogły przecież obowiązywać takie same zasady moralne, co na wolności, ponieważ warunki walki o życie każdego człowieka były skrajnie ekstremalne. Gustaw jednak ani go nie potępia, ani nie rozgrzesza. W czasie swojego pobytu w obozie był świadkiem wielu okropieństw i doskonale rozumiał, że niektórzy ludzie musieli zachowywać się w ten, a nie inny sposób, by po prostu przetrwać. Jednak z perspektywy przebywania na wolności, coraz mniej chce usprawiedliwiać tamte czyny. Uważa, że zaczął obowiązywać ten sam kodeks etyczny, który panował przed obozami i zaczyna go stosować również w odniesieniu do lat spędzonych w łagrze. To był właśnie sposób Gustawa na poradzenie sobie z traumą. 

Innym przykładem tego rodzaju rozważań może być główny bohater i narrator Opowiadań autorstwa Tadeusza Borowskiego. Przebywał on również w obozach koncentracyjnych, ale tych, które znajdowały się pod jurysdykcją niemiecką. Również był świadkiem niezliczonych okrucieństw, niesprawiedliwości i brutalności ze strony II Rzeszy. Przywoływał on m.in. historię matki, która wyparła się własnego dziecka po to, by ratować własne życie. Gwałty, kradzieże i innego rodzaju podłości były na porządku dziennym. Czy można w ogóle przyłożyć do takich wydarzeń normalną miarę, jaką posługujemy się na co dzień żyjąc w zdrowych, bezpiecznych i dobrze funkcjonujących domach, rodzinach, społeczeństwach. Moim zdaniem nie jesteśmy powołani do ocen moralnych takich czynów. Mogą się nam one wydawać godne potępienia, możemy się zarzekać, że sami nie postąpilibyśmy w tym sposób, ale wszystkie takie osądy pozostaną tylko osądami, ponieważ nie da się sprawdzić, jak zachowalibyśmy się sami w warunkach obozu koncentracyjnego. Być może próbowalibyśmy zachować godność i okazywalibyśmy litość czy pomoc słabszych od siebie, ale niewykluczone też jest to, że jako pierwsi zostalibyśmy złamani psychicznie i nie zachowywalibyśmy się wcale tak szlachetnie. 

Odpowiadając na pytanie zawarte w tytule pracy, wydaje mi się, że tak, szczególne okoliczności mogą stanowić pewne usprawiedliwienie dla czynów, które według naszych dzisiejszych standardów etycznych uznalibyśmy za godne potępienia. Przy tego rodzaju przemyśleniach, należy wziąć pod uwagę fakt, że ludzie ci nie postępowali tak z własnej woli – zmusiła ich do tego ekstremalnie trudna sytuacja, w którą zostali siłą wrzuceni i w której musieli sobie jakoś poradzić. Jakoś przetrwać. Nie można winić drugiego człowieka za to, że chce przeżyć za wszelką cenę, ponieważ jest to nasz naturalny instynkt, którego po prostu nie da się wyprzeć. Oczywiście każda sytuacja jest inna, niektórzy więźniowie na pewno postępowali źle z rozmysłem, wyczuwając swoją przewagę nad innymi lub chcąc zdobyć poważanie w oczach władz obozowych. Takie postawy rzeczywiście godne są potępienia, lecz nieco bardziej powściągliwi w osądach powinniśmy być wobec osób, które nie potrafiły udźwignąć ciężaru, które system obozowy wtłoczył im na barki. 

Dodaj komentarz