Z literatury, malarstwa czy kinematografii znamy wiele przedstawień ogólnego unicestwienia życia. Największe religie podtrzymują w nas wiarę, że świat który znamy niechybnie zmierza ku nie najprzyjemniejszemu końcowi. A co jeśli nasz świat, ba, nasz wszechświat już kiedyś otarł się o unicestwienie?
Spis treści
Jak ocalał świat – streszczenie
Konstruktor Trurl wynalazł maszynę, która potrafiła zrobić wszystko na literę „n”. By sprawdzić jej możliwości po ukończeniu pracy, wynalazca nakazał jej zrobić nici, naparstki, nory, nimfy, nastawnie, natryski, napary, nimby, nausznice, neutrony, nurty i nosy. Wszystkie polecenia maszyna wykonała bez zarzutu. Problem pojawił się w momencie, kiedy Trurl kazał jej wykonać natrium, czyli sód. Maszyna wyjaśnia, że owszem, potrafi zrobić wszystko na literę „n”, ale tylko w jednym języku, bo gdyby umiała zrobić wszystko na literę „n” w każdym języku, musiałaby umieć zrobić wszystko. Istnieje bowiem duże prawdopodobieństwo, że dana rzecz w jakimś języku zaczyna się na „n”.
Trurl przyjął to tłumaczenie i polecił maszynie wykonanie nieba, a kiedy ta wywiązała się z zadania, konstruktor zaprosił do siebie swojego przyjaciela Klapaucjusza, również wynalazcę, by pochwalić się swoim najnowszym dziełem. Zazdrosny Klapaucjusz prosi, by i jemu wolno było polecić coś maszynie, a jego pierwszą prośbą jest zrobienie nauki. Maszyna po chwili wytwarza cały tłum naukowców, którzy badają wszystkie dziedziny, spisują mądre księgi, kłócą się ze sobą i toczą intelektualne spory. Klapaucjusz nie jest usatysfakcjonowany – jego zdaniem ów tłum stworzony przez maszynę niewiele ma wspólnego z nauką, która wygląda zupełnie inaczej.
Jego drugim poleceniem jest to, by maszyna zrobiła nice. Ta zaczyna więc wytwarzać niejako wszystko, co istnieje tylko wywrócone na drugą stronę – antyprotony, antyneutrony, itp. Z tak powoli wytwarzanej antymaterii zaczyna się powoli formować antyświat.
Trzecim poleceniem Klapaucjusza jest to, by maszyna zrobiła nic. Ta przez dłuższy czas nie reaguje, co dla Klapaucjusza jest oznaką jego zwycięstwa – maszyna jednak nie potrafi zrobić wszystkiego na literę „n”. Trurl kłoci się z przyjacielem – uważa, ze jego wynalazek wykonuje właśnie polecenie. Klapaucjusz nie zgadza się z tym, ponieważ uważa, że „nie robienie niczego” i „robienie niczego” to dwie, zupełnie różne od siebie sprawy. Po chwili okazuje się, że maszyna jednak wykonuje polecenie, choć w specyficzny sposób: tworzy „nic” poprzez likwidowanie po kolei wszystkiego, co istnieje. Trurl i Klapaucjusz dopiero po chwili orientują się, że maszyna co prawda tworzyć umie tylko rzeczy na literę „n”, ale przez to może również stworzyć „niebyt”, a więc unicestwić wszystko dookoła, w tym również Trurla i Klapaucjusza, a nawet samą siebie. Obaj konstruktorzy próbują zatrzymać maszynę, ponieważ świat zaczyna wyglądać przerażająco. Maszyna zgadza się zaprzestać tworzenia niebytu, lecz mówi również, że nie jest w stanie odtworzyć wielu rzeczy, które już zostały unicestwione, ponieważ zaczynają się one na litery inne niż „n”. W ten sposób ze świata raz na zawsze zniknęły gryzmaki, gwajdolnice, pćmy czy murkwie. Klapaucjusz dopiero wówczas zorientował się jak lekkomyślna była jego próba udowodnienia Trurlowi, że jego maszyna nie jest tak wydolna, jak wydawało się jej stwórcy. Speszony i zmartwiony konstruktor odchodzi do domu nie będąc w stanie spojrzeć Trurlowi w oczy.
Jak ocalał świat – plan wydarzeń
- Trurl konstruuje maszynę, która potrafi wykonać wszystko, czego nazwa zaczyna się na literę „n”.
- Konstruktor sprawdza możliwości swojego wynalazku, przez co maszyna produkuje między innymi nastawnie, napary, nimby, nici, nausznice i nimfy.
- Trurl zaprasza do siebie innego konstruktora, Klapaucjusza, by pochwalić się przed nim swoim nowym dziełem. Klapaucjusz pragnie na własną rękę wypróbować możliwości maszyny.
- Klapaucjusz rozkazuje maszynie zrobić naukę, a ta tworzy tłum naukowców.
- Klapaucjusz rozkazuje maszynie stworzyć nice, na co reakcją jest stworzenie dużej ilości antymaterii.
- Klapaucjusz w swoim trzecim poleceniu, nakazuje maszynie stworzenie niczego.
- Maszyna z początku wydaje się w ogóle nie pracować, a między konstruktorami dochodzi do rozmowy na temat tego, czy „nie robienie niczego” i „robienie niczego” jest w istocie tą samą czynnością.
- Po chwili okazuje się jednak, że maszyna tworzy niebyt poprzez systematyczne likwidowanie wszystkich rzeczy i zjawisk, które istnieją.
- Trurl i Klapaucjusz orientują się, że w krótkim czasie maszyna zlikwiduje również ich, więc odwołują polecenie Klapaucjusza.
- Klapaucjusz prosi maszynę, by odtworzyła kilka rzeczy, które przed chwilą unicestwiła, ta jednak nie może spełnić tego polecenia, ponieważ rzeczy te nie zaczynają się na literę „n”.
- Klapaucjusz dopiero teraz orientuje się, co zrobił i odchodzi z miejsca zdarzenia skruszony, nie będąc nawet w stanie spojrzeć Trurlowi w oczy.
Bohaterowie
- Trurl – konstruktor i wynalazca;
- Klapaucjusz – przyjaciel Trurla, również konstruktor i wynalazca;
- maszyna, która potrafi zrobić wszystko na literę „n”;
Jak ocalał świat – problematyka
W opowiadaniu pt. Jak ocalał świat, mamy do czynienia z pewną wizją zagłady bardzo szeroko rozumianego istnienia. Apokaliptyczne wizje nie są w kulturze niczym nowym i w swojej istocie różnią się o siebie jedynie detalami. Tak naprawdę nie chodzi w nich o to, jak koniec świata ma wyglądać, ale co go wywoła. W tym przypadku zapalnikiem są najniższe namiętności: zazdrość, chęć udowodnienia konkurentowi niedoskonałości jego dzieła za wszelką cenę, brak wyobraźni. Klapaucjusz, który chce obniżyć rangę dzieła Trurla, rozkazuje jego maszynie zrobienie „niczego”, jednak nie myśli zupełnie o konsekwencjach takiego rozkazu. Gdyby maszyny nie udało się zatrzymać, świat przestałby istnieć właśnie przez zazdrość jednego konstruktora wobec drugiego. A co jeśli rzeczywiście gdzieś w odległej przestrzeni kosmicznej, dawno temu doszło do podobnego wydarzenia? Lem skłania nas do refleksji na temat tego, ilu wspaniałości możemy być tak naprawdę pozbawieni, nawet o tym nie wiedząc.