O ogromie cierpienia, jakiego doświadczyła ludzkość w trakcie II wojny światowej nie dowiemy się raczej z podręczników do historii, które zdominowane są raczej beznamiętną statystyką. Na szczęście były pośród świadków tych strasznych zbrodni osoby, które zapamiętały swoje indywidualne doświadczenia. Indywidualne, a więc bliższe nam, pojedynczym ludziom, konkretnym jednostkom. Tym boleśniejszy jest wniosek płynący z takich świadectw, że okrucieństwa II wojny światowej nie były zesłane na ziemie przez siły wyższe, ale ze to naprawdę „ludzie ludziom zgotowali ten los”.
W swojej wstrząsającej powieści pt. Inny świat, Gustaw Herling-Grudziński opisuje rzeczywistość sowieckiego łagru, w którym osobiście spędził kilka lat. Na własnej skórze doświadczył wszystkich okrucieństw sowieckiego systemu wyzysku i odczłowieczenia, zdehumanizowania więźniów. Książka opisuje to, w jaki sposób Rosjanie stworzyli okrutnie precyzyjny system niewolniczej pracy, przez który przewinęły się miliony ludzi. Grudziński pokazuje jak mało warte było w takich warunkach życie ludzkie, a system nie ograniczał się do wyżęcia człowieka z potencjału robotniczego jak gąbki i pozwoleniu mu na śmierć, ale próbował przede wszystkim odebrać człowiekowi jego tożsamość, jego godność, jego człowieczeństwo. W łagrach stworzono taki system, żeby niemożliwa była jakakolwiek forma oporu, wprowadzono w życie siatkę donosicieli, głodem doprowadzano ludzi na skraj wyczerpania, poniżano, bito. Po jakimś czasie więźniowie tracili zmysły i sami zaczynali zachowywać się jak dzikie zwierzęta nieliczące się z dobrem i godnością drugiego człowieka. To właśnie była najstraszniejsza konsekwencja przebywania w łagrze – trauma, z której wielu nie udało się podnieść do końca życia.
Opowiadania Tadeusza Borowskiego to również opowieść o obozie zagłady, jednak o jego niemieckiej, hitlerowskiej odmianie. Różnica polegała głównie na tym, że Niemcy mieli w planie eksterminację całych narodów i ras i głównie do tego służyły im te miejsca kaźni. Tylko niektórzy przeznaczeni byli do pracy, reszta przyjeżdżała do obozu z wyrokiem śmierci. Borowski opisywał swoje doświadczenia obozowe niemal beznamiętnie, lecz w tym braku przesadnej emocjonalności była metoda. W ten sposób udało się autorowi nadać swojemu dziełu dystans, który jeszcze bardziej uświadamia czytelnikowi z jak makabrycznymi zdarzeniami miał do czynienia Borowski, a także inni, którzy trafiali do obozów zagłady. Taki sposób narracji wstrząsa i prowokuje czytelnika do własnego osądu wydarzeń, o których dowiaduje się z kart prozy Tadeusza Borowskiego.
Zdążyć przed Panem Bogiem to reportaż Hanny Krall, który jest w zasadzie wywiadem-rzeką z Markiem Edelmanem, ostatnim żyjącym przywódcą powstania w getcie w 1943 roku. Edelman opowiada o desperacji środowisk żydowskich i o tym, że powstanie wcale nie było obliczone na wygraną, ale na honorową śmierć. Powstańcy byli przekonani, że lepiej umrzeć stojąc niż spędzić życie na kolanach. Powstanie zostało krwawo stłumione i z punktu widzenia nie miało większego znaczenia dla losów okupacji niemieckiej. Było jednak aktem odzyskania, przynajmniej na chwilę, godności przez ludzi od wielu miesięcy zamkniętych za murami getta, którzy wiedzieli, że oprawcy podpisali na nich wyrok śmierci. Gdyby nie Niemcy i ich okrutne metody, ci ludzie nie byliby zmuszeni do rozpaczy i walki z góry skazanej na porażkę.
Omówione wyżej trzy pozycje literackie to bez wątpienia świadectwa, które można by nazwać odbiciem ludzkich historii w literaturze. To książki oparte na faktach. Ba – zawarte w nich relacje są relacjami naocznych świadków najbardziej tragicznych i okrutnych wydarzeń XX wieku. Bohaterowie tych książek oglądają wojnę z różnych perspektyw, w różnych jej przejawach, z których żaden nie jest lżejszy od drugiego. Ludzie byli dręczeni, torturowani i zabijani zarówno za murami gett, jak i na odludziach w obozach koncentracyjnych otoczonych drutem kolczastym. Kto wie czy Opowiadania Tadeusza Borowskiego, Inny świat Gustawa Herlinga-Grudzińskiego czy Zdążyć przed Panem Bogiem Hanny Krall i Marka Edelmana to nie najważniejsze polskie książki czasów powojennych. Najważniejsze, bo będące w stanie przestrzec przed tym, co może się stać, jeśli po raz kolejny uwierzymy, że jedni ludzie powinni mieć całkowitą władzę nad innymi.