„Podróże kształcą” – chyba każdy z nas słyszał to powiedzenie przynajmniej raz w życiu. Trąci ono banałem, ale jak to się często zdarza, największe mądrości bywają właśnie banalne. Rzeczywiście podróżując jesteśmy w stanie bardzo mocno pogłębić swoją wiedzę o świecie, o ludziach, o innych kulturach. Możemy uczyć się języków obcych, próbować egzotycznych potraw, poznawać niewidziane dotąd gatunki zwierząt. Jest jednak również inna strona podróżowania. Strona wewnętrzna, metafizyczna, duchowa. Często dopiero wyjeżdżając z domu, niekiedy z kraju, jesteśmy w stanie spojrzeć na siebie i na swoje życie z dystansu, na spokojnie spojrzeć wgłąb siebie, poznać swoje potrzeby, zastanowić się nad ważnymi decyzjami. Motyw podróży o charakterze wewnętrznym pojawia się m.in. w Kordianie Juliusza Słowackiego.
Kordian po nieudanej próbie samobójczej, wyrusza w wielką podróż po Europie, by szukać sensu istnienia, by znaleźć odpowiedzi na najważniejsze nurtujące go pytania. Odwiedza mnóstwo państw, m.in. Włochy, Szwajcarię, Anglię czy Watykan. W każdym z tych miejsc jednak, zamiast satysfakcjonujących go odpowiedzi, znajduje tylko kolejne rozczarowania. Rozczarowania dotyczące przede wszystkim tego, że świat okazuje się zupełnie innym miejscem, niż się Kordianowi wydawało w młodości. Miejscem rządzonym przez pieniądz, przez władzę i przez pożądanie. Miłość kobiety okazuje się być interesowna, religia – niezbyt ściśle związana z prawdziwą wiarą, sztuka – oderwana od rzeczywistości i nie mogąca w nic w niej zmienić. Kordian w swoich podróżach rozczarowuje się właściwie na wszystkim, ale wbrew pozorom to jest właśnie jego najważniejsza lekcja. Dzięki temu może odciąć się od brzemienia młodzieńczych wybujałych w obłokach ideałów i zwrócić swoją uwagę w innym kierunku. Tak się zresztą dzieje, czego podsumowaniem jest jego wielka romantyczna przemiana, która dokonuje się wkrótce potem na szczycie najwyższej góry w Europie – Mont Blanc. W tym więc przypadku podróż rzeczywiście pomogła Kordianowi dojrzeć, choć w zupełnie inny sposób niż sobie to wyobrażał.
Podobną sytuacją w literaturze była podróż Małego Księcia, tytułowego bohatera powiastki filozoficznej autorstwa Antoine’a de Saint Exupery’ego. Chłopiec wyrusza w podróż po różnych planetach, by dowiedzieć się czegoś o miłości – uczuciu, które poczuł do Róży, ale z którym nie wie, jak się obchodzić. Odwiedza więc kolejne niewielkie planety, przeważnie zamieszkane przez pojedynczych dorosłych ludzi. Poznaje w ten sposób Króla, który nie ma poddanych, ale jest tak zakochany w swojej władzy, że wydaje mu się, że słońce wschodzi i zachodzi na jego rozkaz. Pijaka, który pije coraz więcej, by zagłuszyć wstyd, jaki odczuwa w związku ze swoim nałogiem; Geografa, który zajęty jest spisywaniem mądrych ksiąg, chociaż sam nigdy nie przeprowadzał własnych badań, i wielu innych. Dopiero na Ziemi, Książę spotyka Lisa, który uświadamia mu na czym polega przyjaźń i zostaje jego przyjacielem. Daje chłopcu ważną lekcję, której nie był w stanie zdobyć od wielu napotkanych wcześniej ludzi, którzy przecież powinni mieć bardzo rozległą wiedzę. Wszystko to prowadzi Księcia do wniosku, że dorośli są po prostu dziwni. Wikłają swoje życia na rozmaite sposoby, co w prostej i rozbrajająco naiwnej perspektywie dziecka jest po prostu niezrozumiałe. Po raz kolejny więc podróż okazuje się dawać komuś lekcje, choć nie taką, jakiej oczekiwał i nie w takim miejscu, w którym by się tego spodziewał.
Wyruszając w podróż należy być otwartym i to chyba jedyna rada, jaką można dać sobie lub innym przed opuszczeniem domu. Nie należy nastawiać się, że znajdziemy odpowiedzi na nurtujące nas pytania, ale też nie trzeba być zawiedzionym, jeśli rzeczywiście nam ich zabraknie. Trzeba jednak być otwartym, by nie przegapić tego, co dana podróż dla nas ma, a może dać nam tak niewiarygodne doświadczenia lub przemyślenia, że wcześniejsze pytania wydadzą nam się błahe i banalne. Wiele literackich przykładów potwierdza tezę, że podróże nas kształcą, chociaż chyba dużo bardziej trafnym określeniem byłoby powiedzenie, że podróże nas kształtują. Z podróży zatem nigdy nie należy rezygnować, bo zawsze wrócimy z niej ubogaceni.