Szanowne Koleżanki i Szanowni Koledzy!
Chciałbym w swoim krótkim wystąpieniu zwrócić Waszą uwagę na pewną dosyć drażliwą kwestię. W ostatnim czasie bowiem nasza szkolna biblioteka podała statystyki, według których drastycznie spadła ilość wypożyczanych przez nas książek w ciągu ostatnich kilku miesięcy roku szkolnego. Jestem tym faktem osobiście bardzo zaniepokojony, ale nie chciałbym wtłaczać Wam do głów argumentów, które wszyscy znamy, o kształtowaniu przez książki wyobraźni, czy o poznawaniu historii literatury kraju, w którym się żyje. Chciałbym powiedzieć tylko jedną rzecz: książki są najlepszym źródłem czegoś, czego każdy z nas w życiu pragnie – prawdziwej mądrości! Oto dlaczego tak sądzę.
Weźmy na przykład piękną powieść Jana Brzechwy, pt. Akademia Pana Kleksa. Widzę uśmiechy na niektórych twarzach. Owszem, powieść ta kojarzy nam się przede wszystkim z fantastycznym światem baśni, który służy raczej rozrywce niż rozwijaniu mądrości, jednak, uwierzcie mi, to tylko pozór. Powieść ta bowiem pod pozorem opowiastek o ekscentrycznym profesorze-czarodzieju, pokazuje nam, jak powinno się podchodzić do edukacji dziecka, by zachęcić go do poznawania świata, a nie zrazić do tego nieumiejętnym objaśnianiem kolejnych dziedzin nauki. Póki co jesteśmy w wieku, kiedy jeszcze sami pobieramy nauki o świecie i pewnie nieraz nie zgadzamy się z proponowaną nam metodologią. Tym ważniejsze jest więc to, że tak wcześnie zwrócimy uwagę na ten problem. Kiedyś bowiem, a stanie się to szybciej niż nam się wydaje, sami będziemy rodzicami i to naszym zadaniem będzie pokazywanie świata z całym jego bogactwem nowemu pokoleniu. Będziemy wówczas musieli wykazać się nie lada mądrością. Mądrością, której początek widzimy w uważnej lekturze Akademii Pana Kleksa. Bardzo młody człowiek nie może być bowiem zarzucany informacjami i testami sprawdzającymi pojemność jego kształtującej się dopiero pamięci. Musi natomiast poczuć realne zainteresowanie otaczającą go rzeczywistością z całą rozmaitością jej aspektów. Praca nad takim wychowaniem młodego człowieka wymaga naprawdę dużej mądrości.
Inną książką, która moim zdaniem dowodzi tego, że literatura jest źródłem mądrości, jest Mały Książę Antoine’a de Saint Exupery’ego. Tej bardzo niewielkiej objętościowo książeczki możemy nauczyć się bowiem, czym jest prawdziwa przyjaźń. To najbardziej życiowa z lekcji, jaką można wyciągnąć z literatury, ponieważ każdy z nas potrzebuje przyjaciela. W dzisiejszym świecie jednak coraz trudniej jest znaleźć kogoś takiego. Mamy coraz większe trudności w porozumieniu się ze sobą, w zaufaniu sobie. Lektura Małego Księcia może rozjaśnić nam bardzo wiele kwestii. Dać odpowiedź nie tylko na pytanie, kim jest przyjaciel, po co nam on w życiu i jak go znaleźć, ale przede wszystkim – jak pielęgnować przyjaźń, by nie wygasła. Wydaje mi się, że oprócz zdrowia niewiele jest aż tak istotnych rzeczy w życiu, jak właśnie przyjaźń, dlatego wiedza o tym, czym jest i jak jej szukać jest bardzo ważna. Nie jest to co prawda konkretna, „namacalna” umiejętność, która na przykład ułatwi nam otrzymanie dobrej posady, czy wybudowanie pięknego domu, lecz bez przyjaźni, powyższe rzeczy tracą jakikolwiek sens. Oto więc mądrość płynąca z Małego Księcia.
Szanowni zebrani! Zbliżam się do końca swojego wystąpienia. Mam nadzieję, że udało mi się choć w niewielkim stopniu przekonać was do tego, że książki mogą być źródłem mądrości, która w dużej mierze przyda się nam w przyszłości. Podałem tylko dwa przykłady, ale jest ich oczywiście dużo więcej, wręcz setki, a nawet tysiące. Każdy jednak powinien odkrywać je na własną rękę i iść własną drogą odkrywania literatury, ponieważ jest to bardzo bogata dziedzina. Mam również nadzieję, że nasza biblioteka nie będzie już mogła narzekać na brak zainteresowania i od dzisiaj wszyscy jak jeden mąż będziemy odwiedzać ją każdego dnia, by wybrać dla siebie jakąś interesującą nas pozycję.
Bardzo dziękuję wam wszystkim za uwagę.