Antyutopia to termin oznaczający coś przeciwnego wobec świata idealnego, który może istnieć wyłącznie w naszej wyobraźni, ponieważ zbudowanie go w rzeczywistości nie jest fizycznie możliwe. Czy jednak równie abstrakcyjne jest stworzenie antyutopii? Wielu tyranów na przestrzeni wieków próbowało udowodnić, że jednak nie, i unieszczęśliwiali miliony ludzi. Wojny, systemy totalitarne, głód, zagrożenie atomowe – wszystkie te elementy sprawiają, że współczesnemu światu zdecydowanie bliżej do antyutopii, niż do utopii. Wielu pisarzy próbowało ostrzegać społeczeństwo światowe przed takim stanem w swoich utworach. Najsłynniejszy stał się Rok 1984 George’a Orwella, który miał stać się ostrzeżeniem przed wpływem stalinizmu na Europę i świat. Jak się okazało – ostrzeżeniem niestety proroczym.
Fabuła Roku 1984 rozgrywa się w fikcyjnym państwie, Oceanii, zarządzanym przez Partię, którą z kolei włada mityczny Wielki Brat. Państwo to jest kwintesencją totalitaryzmu. Obywatele są kontrolowani na każdym kroku i pod każdym względem – Partia stara się sprawdzać nawet ich myśli. Propaganda cały czas pierze mózgi ludzi zmuszanych do codziennego oglądania telewizji. Całe życie człowieka jest właściwie z góry zaplanowane, a za wykroczenie poza schemat przewidziane są surowe kary. Obywatel nie ma wpływu na nic, choć wmawia mu się, że ma wpływ na wszystko. Obowiązuje nowomowa – specjalny zbiór terminów i sformułowań, które mają za zadanie odwrócić wartości, do których ludzie byli przyzwyczajeni od wieków. Władza wreszcie ucieka się do ordynarnych kłamstw i przemocy.
Główny bohater powieści, Winston Smith, uwierzył w to, że będzie potrafił wyrwać się z sideł systemu dzięki miłości. Okazało się jednak, że w totalitarnym państwie nie ma miejsca na tak ludzkie, indywidualne i autentyczne uczucia. Smith szybko został wydany, gdy zdradził się ze swoimi „wywrotowymi” poglądami, a potem spacyfikowany. Poddano go torturom, w wyniku których nie tylko zaniechał swoich poprzednich działań, lecz także zmienił swój światopogląd. Stał się gorącym zwolennikiem Partii i wyznawcą Wielkiego Brata. Trudno jest sobie wyobrazić gorsze miejsce do życia niż Oceania pod względem wolności obywatelskiej i ogólnoludzkiej. Świat wykreowany w Roku 1984 zdecydowanie można nazwać antyutopią.
Niestety również historia nie jest pozbawiona przykładów na to, że zdarzały się już ludziom przypadki, w których byli blisko od utworzenia na ziemi antyutopii idealnej. Warto przypomnieć sobie w tym kontekście choćby Inny świat Gustawa Herlinga-Grudzińskiego.
Inny świat to powieść reportażowa, w której autor zapisał swoje doświadczenia z pobytu w jercewskim łagrze w czasie II wony światowej. Opisuje on piekło, jakie jedni ludzie stworzyli drugim. Więźniowie byli głodzeni, poniżani, bici, odbierano im nie tylko godność, ale także tożsamość. Sprowadzano ich do roli narzędzi, przedmiotów, nawet nie zwierząt. Pozwalano im nieraz umierać w barakach, przy pracy albo na śniegu. Wieloletnie wyroki, które odsiadywali niektórzy więźniowie zmieniały ich na zawsze w ludzkie wraki, pozbawione wrażliwości, intelektu, empatii – czegokolwiek, co najbardziej stanowi o tym, że jesteśmy ludźmi.
Jak widać na tym przykładzie, mówiąc o antyutopii wcale nie trzeba sięgać do beletrystyki. Wystarczy kilka reportaży czy dobry, rzetelny podręcznik do historii. Inny świat Gustawa Herlinga-Grudzińskiego lub Pożegnanie z Marią Tadeusza Borowskiego to wstrząsające świadectwa tego, jak daleko potrafi posunąć się człowiek w upodleniu drugiego człowieka, jeśli uwierzy w jakąś absurdalną, brutalną ideologię.