Motyw Boga, jego istnienia lub też nieistnienia, ewentualnie relacji człowieka z nim jest od dawna eksplorowany przez pisarzy i twórców literatury. W zależności od czasów, w których żyjemy, od mody i nurtów konkretnej epoki, w różny sposób przedstawiana jest wiara w Boga i on sam. W średniowieczu był dominującym tematem nie tylko sztuki, lecz także filozofii i w ogóle myśli ludzkiej. Później jego rola ustawicznie malała do tego stopnia, że mimo żarliwej wciąż wiary, romantycy dopuszczali się już jawnego buntu i sprzeciwu wobec jego wyroków. Nie zmienia to jednak faktu, że Bóg do dziś pozostaje jednym z najchętniej i najmocniej eksplorowanych motywów literackich.
W legendarnym dramacie polskiego narodowego wieszcza, Adama Mickiewicza, czyli w Dziadach cz. III temat Boga jest obecny w zasadzie na każdym kroku. Główny bohater to jednostka wybitna, bohater bardzo charakterystyczny dla dzieł romantycznych. Konrad czuje w sobie ogromną siłę poetyckiego talentu. Wydaje mu się, że za pomocą siły swojej wrażliwości byłby w stanie zmieniać losy świata, a przede wszystkim swojego udręczonego wieloletnimi zaborami narodu.
W Wielkiej Improwizacji, czyli scenie, w której wygłasza on swój wielki monolog romantyczny, stawia się niemal na równi z Bogiem pod względem siły wpływu na istnienie i kształt świata. Zarzuca Bogu, że nie wywiązuje się on ze swoich obowiązków należycie, skoro na świecie dzieje się tyle złego i że w takim razie powinien scedować swoją władzę na jakiegoś człowieka. Oczywiście Konrad ma na myśli siebie samego. Niemal bluźni domagając się od Boga “rządu dusz” – ostatniego elementu, którego brakuje Konradowi do tego, by w faktyczny i namacalny sposób rządzić światem. Bóg nie odpowiada jednak Konradowi, a on sam mdleje zanim wypowiada ostateczne bluźnierstwo, które przekreślałoby jego szanse na zbawienie w przyszłym życiu.
Absolutnie odmienną postawę wobec Boga prezentuje jeden z bohaterów Starego Testamentu Pisma Świętego, Hiob. Był to człowiek oddany Bogu całym sobą. Żył dostatnio, co stało się dla Szatana podstawą zarzutu, że Hiob tylko dlatego wielbi Boga, że wiedzie mu się w życiu dobrze. Bóg zatem pozwolił Szatanowi odebrać Hiobowi całe jego bogactwo, by sprawdzić czy ten rzeczywiście wyrzeknie się wiary, gdy odwróci się od niego szczęście. Hiob został pozbawiony nie tylko bogactwa, sług i trzody, nie tylko ziemi i domu, ale także żony, przyjaciół, wielu dzieci i zdrowia. Mimo to posypał głowę popiołem i śpiewał psalmy na cześć Bożej wielkości.