Sklepy cynamonowe autorstwa Brunona Schulza to dzieło w bardzo dużej mierze oparte na znaczeniach symbolicznych, niedosłownych, metaforycznych. Autor stworzył piękną baśń autobiograficzną, w której wyobraźnia jest równie istotna jak rzeczywistość. Sprawia to, że miejsca, wydarzenia i osoby przedstawione w utworze nabierają znaczenia archetypicznego, które wychodzi daleko poza jednostkowość użycia, ale rozszerza się do wymiaru uniwersalnego.
Najważniejszym symbolem w zbiorze opowiadań Brunona Schulza są oczywiście tytułowe sklepy cynamonowe. To kilka niewielkich lokali, których asortyment bardzo odbiega od standardów handlowych prowincji przełomu XIX i XX wieku. Sklepy te bowiem (nazywane cynamonowymi przez ciemnobrązową barwę elewacji) umożliwiają zakup towarów egzotycznych, pochodzących z odległych krajów, wydających się niemalże pochodzić z bajek i powieści. Są tam rozmaite przyprawy i napoje, ale także gadżety, mapy, albumy, itp. Atrakcja taka przefiltrowana przez dziecięcą wrażliwość głównego bohatera nabiera wymiaru symbolicznego. Józefowi wydaje się, że są to towary niemalże pochodzące z innego świata. Stają się przez to symbolem ludzkich marzeń, czasem tych nie do końca realnych, dążeń i tęsknot, które w dorosłym życiu bardzo często nikną przykryte nawałą codziennych przyziemnych spraw. W końcu każdy z nas chciałby móc udać się do sklepiku, w którym można nabyć wszystkie skarby, jakie nam się wymarzą.
Kolejnym ważnym symbolem w Sklepach cynamonowych jest ojciec głównego bohatera, Jakub. Symbolizuje on rozerwanie, które w większym lub mniejszym stopniu rozgrywa się w duszy każdego z nas. Mowa oczywiście o rozerwaniu pomiędzy światem własnych pasji, tęsknot i marzeń, a nawet dziwactw, a rutynową codziennością, która kojarzy się z jednej strony z bezpieczeństwem życiowym, a z drugiej z frustracją, wypaleniem i nudą. Jakub idzie za głosem serca, lecz jako jednostka wybitnie wrażliwa wpada w szaleństwo. Swoje paranoiczno-filozoficzne wykłady wygłasza przy dziecku, w którego oczach staje się symbolem mędrca, proroka, archetypem praojca. Nie można w tym przypadku pominąć również symboliki biblijnej, której autor bardzo często świadomie używał w języku, opisując różne aspekty życia szalonego ojca. Był to zabieg, który jeszcze bardziej miał podkreślić u czytelnika przekonanie, że w świadomości Józefa, jego ojciec był postacią spomiędzy wymiarów realistycznego i religijno-fantastycznego.
Jakub w pewnym momencie swojej choroby zaczyna sprowadzać do domu egzotyczne ptaki i hodować je na strychu kamienicy, a także próbować krzyżować je pomiędzy sobą, chcąc stworzyć nowy gatunek, rodzaj. Wiązało się to z jego chęcią przejęcia kontroli nad materią i odtworzenia boskiego aktu kreacyjnego. Ptaki te stają się więc symbolem wolności w sferze intelektualnej i duchowej, lecz także – niestety – postępującego obłędu, który koniec końców przegrywa ze zdroworozsądkowym, pragmatycznym i przyziemnym podejściem Adeli – służącej w domu Józefa – która ze względu na coraz bardziej nieznośny hałas i zapach – postanawia wtargnąć w ptasie królestwo Jakuba i uporządkować je, tym samym ukracając chorobliwą pasję ojca głównego bohatera.