Miłość to jedno z najsilniejszych uczuć, jakich doświadcza człowiek. Choć z poezją kojarzona bywa głównie ta romantyczna, to przecież odcieni miłości jest wiele. Rodzice kochają dzieci, a dzieci kochają rodziców. Rodzajem miłości jest też przyjaźń. Miłość siostrzana, czy braterska również ma swoje odzwierciedlenie w sztuce, w tym i poezji. Patriotyzm to nic innego jako miłość do ojczyzny. Można zaryzykować stwierdzenie, że miłość, a czasem związane z nią cierpienie jest mocą napędową sztuki. Miłość jest wszędzie – także w polskiej poezji.
Spis treści
Wybór najpiękniejszych wierszy miłosnych
Miłość – Maria Pawlikowska-Jasnorzewska
Nie widziałam cię już od miesiąca.
I nic. Jestem może bledsza,
trochę śpiąca, trochę bardziej milcząca,
lecz można żyć bez powietrza!
Lubię szeptać ci słowa, które nic nie znaczą – Bolesław Leśmian
Lubię szeptać ci słowa, które nic nie znaczą –
Prócz tego, że się garną do twego uśmiechu,
Pewne, że się twym ustom do cna wytłumaczą –
I nie wstydzą się swego mętu i pośpiechu.
Bezładne się w tych słowach niecierpliwią wieści –
A ja czekam, ciekawy ich poza mną trwania,
Aż je sama powiążesz i ułożysz w zdania,
I brzmieniem głosu dodasz znaczenia i treści…
Skoro je swoją wargą wyszepczesz ku wiośnie –
Stają mi się tak jasne, niby rozkwit wrzosu –
I rozumiem je nagle, gdy giną radośnie
W śpiewnych falach twojego, co mnie kocha, głosu.
Miłość – Krzysztof Kamil Baczyński
Oto ona Niby chmura dana
tym przelotnym kamieni rzeźbiarzom,
wszechżywotom, aby w niej czyniły
archanioła kształt, który widziany
w dawnym śnie – był w głosie rozpoznany.
Więc zielone głowice liści,
więc jak strugi deszczowej potop
kłębi roślin uchodzą do góry,
i na przekór powietrza oplotom
puchem brzęczą poczynając z chmury
archanioła wspierające stopy.
Więc zwierzęta w oparach bekowisk,
w kotłach polan w siebie przenikając,
pod namiotem trwających odnowień
tworząc z wolna w tonach rozpoznają
dłonie śmigłe niby pióra blasku
wypełnione jak kwiat nieba – łaską.
I on jeszcze rzeźbiarz nierozumny
krzesze chmurę w żelaznym śnie lęku,
krzesząc wznosi marmurowe trumny
albo martwe posągów kolumny
w podobieństwo twoje. Niepoznany
anioł nad nim dłutem z głazu gnany
to go wężem owinie roślinnym,
to powietrzem ominie płynnym
i nieznany trwa, promienie leje,
co jak w grobie skończone nadzieje –
z dłoni, które płomieniem padając
wrócą w dłonie, gdy się głazem stają.
Miłość (Wciąż rozmyślasz…) – Maria Pawlikowska-Jasnorzewska
Wciąż rozmyślasz. Uparcie i skrycie.
Patrzysz w okno i smutek masz w oku…
Przecież mnie kochasz nad życie?
Sam mówiłeś przeszłego roku…
Śmiejesz się, lecz coś tkwi poza tym.
Patrzysz w niebo, na rzeźby obłoków…
Przecież ja jestem niebem i światem?
Sam mówiłeś przeszłego roku…
Nie obiecuję ci prawie nic – Bolesław Leśmian
Nie obiecuję ci wiele…
Bo tyle co prawie nic…
Najwyżej wiosenną zieleń…
I pogodne dni…
Najwyżej uśmiech na twarzy…
I dłoń w potrzebie…
Nie obiecuję ci wiele…
Bo tylko po prostu siebie…
Lubię, kiedy kobieta – Kazimierz Przerwa-Tetmajer
Lubię, kiedy kobieta omdlewa w objęciu,
kiedy w lubieżnym zwisa przez ramię przegięciu,
gdy jej oczy zachodzą mgłą, twarz cała blednie,
i wargi się wilgotnie rozchylą bezwiednie.
Lubię, kiedy ją rozkosz i żądza oniemi,
gdy wpija się w ramiona palcami drżącemi,
gdy krótkim, urywanym oddycha oddechem
i oddaje się cała z mdlejacym uśmiechem.
I lubię ten wstyd, co się kobiecie zabrania
przyznać, że czuje rozkosz, że moc pożądania
zwalcza ją, a sycenie żądzy oszalenia,
gdy szuka ust, a lęka się słów i spojrzenia.
Lubię to – i tę chwile lubię, gdy koło mnie
wyczerpana, zmęczona leży nieprzytomnie,
a myśl moja już od niej wybiega skrzydlata
w nieskończone przestrzenie nieziemskiego świata.
Jednego serca! tak mało! – Adam Asnyk
Jednego serca! tak mało! tak mało,
Jednego serca trzeba mi na ziemi!
Coby przy mojem miłością zadrżało:
A byłbym cichym pomiędzy cichemi…
Jedynych ust trzeba! skąd bym wieczność całą
Pił napój szczęścia ustami mojemi,
I oczu dwoje, gdzieby, patrzył śmiało,
Widząc się świętym pomiędzy świętemi
Jednego serca i rąk białych dwoje!
Coby mi oczy zasłoniły moje,
Bym zasnął słodko, marząc o aniele,
Który mnie niesie w objęciach nieba…
Jednego serca! tak mało mi trzeba,
A jednak widzę, że żądam za wiele!
Ja Ciebie kocham – Adam Asnyk
Ja ciebie kocham! Ach te słowa
Tak dziwnie w moim sercu brzmią.
Miałażby wrócić wiosna nowa?
I zbudzić kwiaty co w nim śpią?
Miałbym w miłości cud uwierzyć,
Jak Łazarz z grobu mego wstać?
Młodzieńczy, dawny kształt odświeżyć,
Z rąk twoich nowe życie brać?
Ja ciebie kocham? Czyż być może?
Czyż mnie nie zwodzi złudzeń moc?
Ach nie! bo jasną widzę zorzę
I pierzchającą widzę noc!
I wszystko we mnie inne, świeże,
Zwątpienia w sercu stopniał lód,
I znowu pragnę – kocham – wierzę –
Wierzę w miłości wieczny cud!
Ja ciebie kocham! Świat się zmienia,
Zakwita szczęściem od tych słów,
I tak jak w pierwszych dniach stworzenia
Przybiera ślubną szatę znów!
A dusza skrzydła znów dostaje,
Już jej nie ściga ziemski żal –
I w elizejskie leci gaje –
I tonie pośród światła fal!
Myślę o Tobie – Tadeusz Borowski
Myślę o tobie. Twoje oczy,
twój głos, twój uśmiech przypominam,
patrząc na niebo. Zboczem nieba
zsuwa się obłok, jakbyś lekko
profil zwróciła w lewo. Ówdzie
drzewo wplątane w wiatr przechyla
koronę twoim przechyleniem,
a tam w powietrzu ptak się waży –
i wiem, że tak do twarzy wznosisz
dłoń w zamyśleniu. Rozproszona
uroda rzeczy, błysk przelotny
piękna na ziemi wiem, że w tobie
uwiązł i zastygł w kształt…
Niepewność – Adam Mickiewicz
Gdy cię nie widzę, nie wzdycham, nie płaczę,
Nie tracę zmysłów, kiedy cie zobaczę;
Jednakże gdy cię długo nie oglądam
Czegoś mi braknie, kogoś widzieć żądam
I tęskniąc sobie zadaję pytanie:
Czy to jest przyjaźń? czy to jest kochanie?
Gdy z oczu znikniesz, nie mogę ni razu
W myśli twojego odnowić obrazu;
Jednakże nieraz czuję mimo chęci,
Że on jest zawsze blisko mej pamięci.
I znowu sobie powtarzam pytanie:
Czy to jest przyjaźń? czy to jest kochanie?
Cierpiałem nieraz, nie myślałem wcale,
Abym przed tobą szedł wylewać żale;
Idąc bez celu, nie pilnując drogi,
Sam nie pojmuję, jak w twe zajdę progi;
I wchodząc sobie zadaję pytanie:
Co tu mię wiodło? przyjaźń czy kochanie?
Dla twego zdrowia życia bym nie skąpił,
Po twą spokojność do piekieł bym zstąpił;
Choć śmiałej żądzy nie ma w sercu mojem,
Bym był dla ciebie zdrowiem i pokojem.
I znowu sobie powtarzam pytanie:
Czy to jest przyjaźń? czy to jest kochanie?
Kiedy położysz rękę na me dłonie,
Luba mię jakaś spokojność owionie,
Zda się, że lekkim snem zakończę życie;
Lecz mnie przebudza żywsze serca bicie,
Które mi głośno zadaje pytanie:
Czy to jest przyjaźń? czyli też kochanie?
Kiedym dla ciebie tę piosenkę składał,
Wieszczy duch mymi ustami nie władał;
Pełen zdziwienia, sam się nie postrzegłem,
Skąd wziąłem myśli, jak na rymy wbiegłem;
I zapisałem na końcu pytanie:
Co mię natchnęło? przyjaźń czy kochanie?
Portret – Maria Pawlikowska-Jasnorzewska
Usta twoje: ocean rozowy,
Spojrzenie: fala wzburzona.
A twoje szerokie ramiona:
Pas ratunkowy…
Nie ma bólu większego niż utrata miłości
Najpiękniej wyraził to Jan Kochanowski, którego „Treny” napisane po śmierci najmłodszej córeczki, do dziś dnia wzruszają emanującym z nich, bezgranicznym uczuciem miłości do utraconego dziecka. Ból, jakiego doświadczał poeta, przetrwał wieki na kartach książek i niezliczonych przedruków. Jednak nie tylko o miłości do ukochanej Orszulki pisał. „Czego chcesz od nas, Panie” to nic innego, jak hymn miłości do Stwórcy. Tęsknota za utraconą miłością przebija też z wierszy Adama Mickiewicza, który w „Panu Tadeuszu” łkał nie tylko za polskimi brzezinami, czy chmurami, ale i zaczynał od słów „[…] ile cię cenić trzeba, ten tylko się dowie, kto cię stracił” – odnosząc się do ojczyzny. Miłość do rodzinnego kraju sławili też Ignacy Krasicki, czy Juliusz Słowacki. Ten ostatni miłosnym cierpieniom dawał czasem wyraz pełen goryczy, jak w wierszu „Przeklęstwo”.
Miłość bywa przewrotna
Na przestrzeni dziejów zmieniało się postrzeganie miłości. W każdej z epok też różnie było widziane przez różnych poetów – przecież każdy z nich miał iny charakter i inny pryzmat doświadczeń. Poezję i miłość łączy też cecha wspólna – obie bywają przewrotne. Przykładem takiego połączenia jest sonet „Do trupa” Jana Andrzeja Morsztyna. Ten siedemnastowieczny artysta uznał, że choć trup i cierpiący w miłosnych mękach, podobni są sobie, to jednak nieboszczyk znajduje się w korzystniejszej sytuacji – uwolniony od bolączek doczesnych. Miłość przez wieki towarzyszy ludzkości we wszystkich swoich blaskach i cieniach. Współcześni również nie są od jej rozterek wolni. Ksiądz Jan Twardowski pisał „spieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą”, a laureatka Nagrody Nobla z miłością pisała o miłości, śmierci i kocie w przejmującym wierszu „Kot w pustym mieszkaniu”. O miłości do zwierząt pięknie piszą też Franciszek Klimek i Barbara Borzymowska. Z kolei Konstanty Ildefons Gałczyński w poetyckiej miniaturze „Wróbelek” wręcz rozkazuje kochać niepozorną ptaszynę – „Kochajcie wróbelka dziewczęta. Kochajcie do jasnej cholery!” – z przymrużeniem oka, oczywiście. Choć z drugiej strony, kto wie, co Mistrzowi chodziło po głowie, kiedy pisał te słowa?
Miłość była, jest i będzie
Poezja miłością jest napędzana, a miłość odcieni i postaci ma tak wiele, jak wiele jest uczuć i emocji. I tak poezja roztacza tęczę jej kolorów. Od niezwykle subtelnych erotyków Adama Asnyka jak „Między nami nic nie było”, przez bezpruderyjne, jak na ówczesną epokę wiersze Marii Pawlikowskiej Jasnorzewskiej, czy aż duszące od gęstej atmosfery „W malinowym chruśniaku” Bolesława Leśmiana, aż po gorzkie satyry Wojciecha Młynarskiego. O miłości pisała też, wśród huku bomb Krzysztof Kamil Baczyński, którego krótkie życie i małżeństwo, przerwała rozpętana przez hitlerowców wojna. Współcześnie niekwestionowaną królową miłosnej poezji, znaną też z ulegania porywom serca, była Agnieszka Osiecka. O tym najgorętszym z uczuć pisali też Halina Poświatowska, Julian Tuwim, Czesław Miłosz, Tadeusz Różewicz, Tadeusz Borowski, czy przyszły papież – Karol Wojtyła. Również i Jan Lechoń, Kazimierz Wierzyński, czy Cyprian Kamil Norwid ulegali jej porywom. Maria Konopnicka, nie kryjąc się, co w jej czasach wymagało niemałej odwagi, pisała o miłości w erotyku „Do Kobiety”. Bez względu jednak na to, jak definiuje się to najszlachetniejsze z uczuć i jak postrzegają je jednostki, miłość byłą, jest i pozostanie siłą napędową sztuki – w tym i poetyckiej.