Śmierć to temat bardzo często podejmowany przez poetów i poetki. Wiersze o śmierci są najczęściej pełne smutku, melancholii, zadumy. Sięgamy po nie zwłaszcza w okolicach Wszystkich Świętych – poezja dotycząca umierania pozwala nam lepiej przeżyć ten szczególny czas. Wiersze o śmierci bywają podniosłe, bywają też utrzymane w tonie „niskim”, temat śmierci przeplata się tam z tym, co codzienne, zwyczajne. Jakie wiersze o śmierci warto poznać? Przekonajmy się.
Spis treści
Tkaczyszyn-Dycki
Poezja Eugeniusza Tkaczyszyna-Dyckiego (1962) przepełniona jest śmiercią. W wierszach o śmierci nie ma jednak patosu – śmierć występuje tutaj „jako coś / co następuje po śniadaniu obiedzie i kolacji (XIII.).
W wierszu „Idziemy we dwóch i nie boli” (XIX.) podmiot liryczny mówi, że podgląda śmierć „już tylko w sobie”. Według podmiotu należy się zajmować rozkładem materii – jest on „nie mniej ważny aniżeli pępowina”.
Dycki dużo miejsca w swojej poezji poświęca odchodzeniu matki. Kultowa jest już fraza: „w sąsiednim pokoju umiera moja matka”. W jednym z wierszy (LI.) podmiot liryczny opisuje matkę, która „myje chore bardzo chore / nogi i mówi od rzeczy”. Matka zdaje się być umieszczona na granicy życia i śmierci. W wierszu tym „śmierć się rozbiera / i za chwilę ujawni parę żylaków / odbytu”. Śmierć u Dyckiego jest zawsze bardzo cielesna oraz powszednia – znajduje ona swe miejsce między zwykłymi sprawami tego świata.
Inny wiersz (LIX.) tego poety zaczyna się od słów: „wprowadzę się do ciebie i jak pies / położę się koło twojego umierania / który ma jednego pana w śmierci”. W umieraniu kobiety podmiot liryczny widzi śmierć swojego przyjaciela. Śmierć w tym utworze zdaje się być swoistym darem dla podmiotu. Wiersz bowiem kończy się następująco: „zatem jak pies położę się obok twojego / umierania bo zawsze upilnuję trochę / światła co gaśnie bez mojego ścierwa”.
Gabryel
Autorem szczególnych wierszy o śmierci jest Juliusz Gabryel (1979-2018). Cały wydany już pośmiertnie tomik „Lustrzane fikcje” oplata się wokół tego motywu. Utwór „Pierwszy” mówi o tym, że z nadejściem końca odejdzie też konieczność patrzenia na cudzą śmierć. Paradoksalnie śmierć dla podmiotu lirycznego oznacza więc, że już żadna śmierć go „nie obejdzie”, „nie obejmie”.
W wierszu „Wicher” znaleźć możemy lęk przed śmiercią i jej przeczuwanie. Pada tam fraza: „Pomyślałem, że nie w szpitalu, gdzie niebo ze względów bezpieczeństwa / jest zakratowane”. Podmiot liryczny woli umrzeć tam „gdzie niebo jest odsłonięte”.
Zbiór zamyka wiersz „Jeszcze nie umierasz”, zaczynający się strofą: „Jeszcze nie umierasz. Już za chwileczkę, / już za momencik, ale jeszcze nie teraz.”. Wiersz przesycony jest światłem, „bladym” czy też „słodkim”.
Witkowska
Motyw śmierci w poezji Ilony Witkowskiej (1987) pojawia się dość często. W wierszu „kółko graniaste” znajdujemy wers: „my tu się śmiejemy, oni tam umierają”. Często bywa, że nie potrafimy uszanować jakiejś odległej czy nawet bliższej tragedii, wprawić się w określony nastrój. Nierzadko wykazujemy obojętność na cierpienie i umieranie innych. Jednak wiersz kończy się przewrotnie – zbiorowy podmiot liryczny zadaje pytanie: „więc co? mamy się nie śmiać?” – i konkluduje: „kiedy się nie śmiejemy, to też umierają.”.
Inny krótki wiersz Witkowskiej „dzwonię, żeby potwierdzić, że oboje żyjemy” kontrastuje ze sobą dwa wydarzenia: „stypa obok, my dalej / wesele!”. W życiu już tak jest, mówi nam poetka, że rzeczy radosne przeplatają się z tragicznymi.
Innym wierszem dotykającym tematu śmierci jest dwuwersowy utwór „studium przypadku”. Opisuje on sytuację, gdzie „sroka je martwego gołębia”. Inne gołębie nie reagują, tylko patrzą, wykazują nawet pewne zaciekawienie. Tu znów poetka dotyka tematu niewrażliwości na czyjąś krzywdę, czyjąś śmierć.
Najbardziej poruszający utwór Witkowskiej o śmierci dotyczy śmierci zwierzęcej. Nosi on tytuł „psia poduszka”. Podmiotka liryczna zawsze dawała do snu gościom tytułową psią poduszkę – poduszkę, na której jej psy chorowały i umierały. Goście nie znali historii owej poduszki – jednak podmiotka kończy wiersz: „ale od dzisiaj chcę, żebyście wszyscy wiedzieli.”.
Podsumowanie
Wielu poetów i wiele poetek podejmuje temat końca życia. Każdy twórca robi to na swój unikalny sposób. W twórczości Dyckiego śmierć jest wszechobecna – sporo jest w niej o jego zmarłym przyjacielu czy o umierającej matce. Także poezja Gabryela przesycona jest śmiercią. Ten mało znany, lecz wybitny poeta potrafi w przejmujący sposób nakreślić obraz własnego przemijania, niepewności egzystencji, przeczucia końca. W zupełnie innym tonie utrzymana jest poezja Witkowskiej. Tam zamiast przeczucia własnej śmierci ma miejsce mierzenie się ze śmiercią czyjąś – ludzką oraz zwierzęcą.