Jednym z największych truizmów, ale też jedną z największych prawda życiowych, jest stwierdzenie, że wszyscy popełniamy błędy. Nie ma ludzi nieomylnych ani takich, którzy zawsze podejmowaliby w życiu trafne decyzje. Błąd zdarza się każdemu, niekiedy jest wynikiem błędnego wyboru, innym razem wynika z przypadku czy niefortunnego zbiegu okoliczności, w którym nie jesteśmy w stanie się odpowiednio odnaleźć. Należy sobie jednak zadać pytanie, czy każdy z takich błędów jest nieodwracalny czy może da się go w jakiś sposób naprawić? Uważam, że prawdziwa jest ta druga opcja, a swoje zdanie postaram się poprzeć przykładami z literatury polskiej.
W przypadku rozważań na temat naprawiania popełnianych błędów, można sięgnąć do Mickiewiczowskiego Pana Tadeusza, gdyż ten wielki poemat epicki jest prawdziwą skarbnicą różnorodnych wątków i tematów. Jednym z najważniejszych jest wątek Jacka Soplicy, który w młodości został odrzucony przez ojca swojej ukochanej, Ewy – Stolnika Horeszkę – i w porywie wściekłości i żalu zamordował go. Jego czyn miał wiele konsekwencji, nie tylko dla niego samego, lecz także dla innych ludzi. On sam bowiem, nie mogąc znieść wyrzutów sumienia, wyemigrował i przywdziewając habit mnicha bernardyna, postanowił poświęcić swoje życie walce o niepodległość ojczyzny. W tejże ojczyźnie jednak pozostał jego śmiertelny wróg, Gerwazy Rębajło, wierny sługa Stolnika, który poprzysiągł zemstę na rodzinie Sopliców.
Po wielu latach mężczyźni znowu się spotykają, Soplica, już jako ksiądz Robak, jest umierający w wyniku ran odniesionych w starciu z Moskalami. Postanawia więc wyspowiadać się i odkryć swoją tożsamość przed Gerwazym Rębajłą. Gerwazy ostatecznie przebacza mu i godzi się z nim, bo docenia zarówno skruchę Soplicy, jak i wszystko to, co przez lata czynił dla Polski, chcąc zadośćuczynić za swój grzech. W niedługi czas potem mnich umiera, lecz czyni to w spokoju.
Kolejnym przykładem na to, że każdy błąd można naprawić jest los głównego bohatera Sienkiewiczowskiego Potopu, Andrzeja Kmicica. Był to typowy warchoł, który nade wszystko cenił zabawę i hulaszczy tryb życia. Porywczość, brak powściągliwości i panowania nad emocjami oraz nieszczęśliwy zbieg okoliczności doprowadził do tego, że Kmicic w stanął po stronie księcia Radziwiłła, kiedy ten przystał do szwedzkiego króla w trakcie potopu w 1655 roku. Tę zdradę, w którą zresztą został wciągnięty podstępem, przyszło mu srogo odpokutować. Z jednej strony nie dawały mu żyć wyrzuty sumienia, z drugiej został objęty szlacheckim ostracyzmem i uznany za zdrajcę narodu i wroga publicznego.
Kiedy w końcu Kmicic dojrzał do tego, by stanąć po właściwej stronie, musiał zmienić tożsamość i pod fałszywym nazwiskiem zacząć walczyć przeciw Szwedom, po stronie Polaków. Jako Babinicz wsławił się w czasie obrony Częstochowy, która miała bardzo ważne znaczenie dla defensywy polskiej. Jednak do własnego nazwiska mógł się przyznać dopiero długi czas później, kiedy było już jasne, że stał się bohaterem narodowym i że odpokutował młodzieńcze winy i niezamierzoną zdradę. Kmicica spotyka za to nagroda nie tylko w postaci społecznego przebaczenia, łaski króla, lecz także, a w zasadzie przede wszystkim, w postaci ręki i miłości Oleńki Billewiczówny, ukochanej kobiety, której wzajemność – jak się wydawało – zaprzepaścił przez swoje rozpustne i nieodpowiedzialne młodzieńcze życie.
Przykłady obydwu powyższych bohaterów – Jacka Soplicy z Pana Tadeusza Adama Mickiewicza oraz Andrzeja Kmicica z Potopu Henryka Sienkiewicza – pokazują, że nawet najpoważniejsze błędy i winy mogą zostać człowiekowi wybaczone, jeśli tylko są poparte szczerym poczuciem winy i ciężką pracą nad zadośćuczynieniem. Zarówno Soplica, jak i Kmicic, popełnili bardzo wiele błędów i dopuścili się karygodnych czynów. Jednak swoją postawą udowodnili, że są warci przebaczenia i rehabilitacji w oczach innych. Oba te przykłady potwierdzają tezę zawartą we wstępie pracy, że każdy błąd jest możliwy do naprawienia.