Jadwiga Baryka to matka głównego bohatera powieści Stefana Żeromskiego pt. Przedwiośnie. Jest to postać występująca jedynie w pierwszej części książki, jednak wspomnienia związane z nią będą dla Cezarego Baryki ważnym drogowskazem moralnym i życiowym jeszcze na długo. Żeromski przedstawił Barykową niemal jako archetyp matki, ofiarnej, zdolnej pokornej, zdolnej poświęcić wszystko dla syna i męża, dla rodziny. Najprawdopodobniej to dzięki niej kilkunastoletni Cezary, jeszcze w czasie mieszkania w Baku, nie zatracił się w stu procentach w bolszewickiej ideologii i propagandzie.
Charakterystyka Jadwigi Baryki (z domu Dąbrowskiej)
Jadwiga Dąbrowska, bo takie nazwisko nosiła przed poznaniem Seweryna Baryki, była młodą, niezwykle piękną dziewczyną o wesołym usposobieniu. Pochodziła z Podlasia, z Siedlec, gdzie cieszyła się powszechną sympatią oraz uczuciem Szymona Gajowca, które zresztą odwzajemniała, choć między młodymi nigdy nie padły żadne deklaracje. Gajowiec przyznał się Jadwidze do swojej sympatii wobec niej w liście, dopiero w momencie, kiedy w Siedlcach pojawił się Seweryn Baryka i poprosił o rękę Jadwigi, co spotkało się z aprobatą jej rodziców. Jadwiga była osobą bardzo pokorną i uległą, szanowała swoich opiekunów ponad wszystko, więc nie śmiała sprzeciwić się ich woli i decyzji, mimo że nie zdążyła zapałać do polsko-rosyjskiego urzędnika uczuciem. Wyszła za niego za mąż i przeniosła się z nim do Rosji.
Jako żona Seweryna, czyli już jako Jadwiga Baryka, kobieta pozostała postacią cichą, pokorną, poddaną woli oraz decyzyjności męża. Nie było w tym jednak wysiłkowego poddawania się jego dominacji, po prostu to mąż stał w rodzinie na pierwszym miejscu, a ona odgrywała niejako rolę pomocniczą, wspierającą, mimo że wiele obowiązków domowych spoczywało właśnie na jej barkach. Urodziła Sewerynowi syna, Cezarego, którego obydwoje rozpieszczali jako swojego ulubieńca i dbali, by nigdy niczego mu nie brakowało. Jadwiga była, jak to matka, nieco bardziej uległa wobec syna niż ojciec, jednak wynikało to z jej ogromnej miłości wobec niego.
Charakter Jadwigi nie zmieniał się przez lata, dopóki nie musiał się zmienić. Stało się to w roku 1914, kiedy wybuchła I wojna światowa, a Seweryn został powołany do wojska. W domu nagle zabrakło głowy rodziny, która wyznaczała jej kierunek oraz zapewniała podstawowe środki do życia. Sytuacja taka sprawiła, że Jadwiga musiała przejąć pewne cechy swojego męża oraz wszystkie jego obowiązki. Taka zmiana nie należy do najłatwiejszych, przez co nie wszystko na początku szło zgodnie z planem. Jadwiga nie potrafiła na przykład utrzymać kontroli nad dorastającym synem, który odurzony swobodą wywołaną brakiem surowego ojca w domu, przestał się jej w ogóle podporządkowywać. Kobieta musiała jednak bardziej koncentrować się na tym, by w coraz cięższych wojennych czasach, zdobywać pożywienie oraz utrzymać dom. Pracowała ciężko, co odbijało się na jej wyglądzie i zdrowiu. W wieku czterdziestu lat wyglądała już jak staruszka i miała już bardzo niewiele sił, by dalej żyć i walczyć.
Wówczas zauważył to młody Cezary, który zdążył nieco nawrócić się ze swojej niepokornej ścieżki. Dostrzegł w matce osobę, dzięki której nie tylko przyszedł na świat, lecz także cały czas ma co jeść, w co się ubrać i gdzie spać. Jadwiga mimo całego udręczenia wywołanego niedolą wojennych doświadczeń, nie zatraciła podstawowych odruchów ludzkich, pozostała osobą empatyczną, pełną wyrozumiałości i skorą do pomocy. Świadczy o tym pomoc rodzinie księżnej w czasie rewolucji, za którą to pomoc Jadwiga została surowo ukarana, w wyniku czego zmarła. Jej śmierć, spowodowana przez altruizm i miłość do bliźnich, bardzo dobrze podsumowuje wartości, jakimi kierowała się przez całe swoje życie.
Jadwiga Baryka to postać jednoznacznie pozytywna, wzór kobiety, żony i matki. Była to kobieta do przesady wręcz pokorna i uległa, nie szukająca poklasku dla siebie, pełna przeświadczenia, że życie musi poświęcić dobru rodziny, męża i syna. Była odpowiedzialna i bardzo silna, w trudnej sytuacji potrafiła wziąć na siebie utrzymanie całego domu i nie rezygnowała, nie podłamywała się nawet, kiedy wojenna niedola zmuszała ją do coraz cięższej pracy. Kochała swoją rodzinę nade wszystko, nie potrafiła co prawda utrzymać kontroli nad dojrzewającym nastolatkiem, lecz swoją ofiarną postawą i nadludzką pracą w końcu wzbudziła również jego szacunek. Jej śmierć, niesprawiedliwa i niezasłużona, śmierć z wycieńczenia przy nadludzkiej pracy, na którą została skazana za karę, była gorzkim podsumowaniem i wnioskiem, że za dobre życie nie zawsze spotyka człowieka dobry koniec.