Księga Hioba to w naszym kręgu kulturowym jeden z najbardziej kanonicznych utworów dotykających tematyki cierpienia, jego sensu oraz sposobów na zrozumienie go i poradzenie sobie z nim. Cierpienie spotyka każdego człowieka w pewnym momencie życia, czasem jest to cierpienie fizyczne, innym razem psychiczne, zawsze jednak godzi w ludzkie poczucie własnej wartości i w godność jednostki. Jak więc poradzić sobie z cierpieniem? Nie tylko Księga Hioba podsuwa pewne drogi.
Hiob był majętnym mężczyzną, który osiągnął w życiu bardzo wiele. Miał piękny dom, ogromny majątek, wiele zwierząt, a także dużą i wspaniałą rodzinę, i przyjaciół. Na skutek podstępu Szatana jego zakładu z Bogiem, Hiobowi odebrane zostały wszystkie jego dobra, jego rodzina została uśmiercona, jego dom zniszczony, a on sam został dotknięty chorobą. Mimo to jednak nie zachwiało to jego wiarą. Szatan uważał, że Hiob był przez całe życie bogobojny, ponieważ mu się powodziło, a gdyby zabrakło mu szczęścia, zacząłby bluźnić i odrzucił wiarę w Boga. Tak się jednak nie stało. Hiob nadal modlił się i wyznawał swoją wiarę w Boga i miłość wobec niego. Nie rozumiał, dlaczego spotkało go tyle nieszczęść, nie mógł odnaleźć w swoim życiu winy, którą zasłużyłby na takie okrucieństwo. Mimo to jednak był w stanie przyjąć, że nie musi rozumieć wszystkich decyzji Boga – skoro przez całe życie był w stanie przyjmować od niego dobro, to dlaczego miałby nie przyjąć również zła? Hiob wyrażał pogląd, że wszystko, co nas w życiu spotyka należy przyjmować tak samo, ponieważ los ludzki jest zagadką i nie można w pełni zrozumieć drogi, którą przygotował dla nas Bóg, a która może być usiana zarówno szczęściem, jak i rozpaczą.
Myślenie Hioba było bardzo bliskie filozofii stoickiej, która wyewoluowała w starożytnej Grecji w pierwszych wiekach przed Chrystusem. Do tej antycznej filozofii bardzo często nawiązywał zafascynowany mądrością starożytną Jan Kochanowski, ojciec poezji polskiej. Stoicyzm promował podobne do Hiobowego myślenie o cierpieniu. Skoro w chwilach szczęścia rzadko zdarza nam się pytać o to, dlaczego akurat my jesteśmy nim obdarzani, to dlaczego mamy pytać o to w chwilach cierpienia? Kochanowski w Pieśni IX wyraża dokładnie taki pogląd w słynnych już słowach: „Nie porzucaj nadzieje,/ Jakoć się kolwiek dzieje”. Dalej mówi, że po nocy zawsze przychodzi dzień. Cykle przyrody dobrze obrazują pod tym względem życie człowieka. Zimą zawsze wydaje się niemożliwe, że kiedyś skończy się mróz, a jednak od milionów lat, wciąż przychodzi wiosna. Aby więc zachować godność w cierpieniu, należy z nim nie walczyć. Oczywiście trzeba robić, co tylko się da, by sobie w nim ulżyć, ale nie należy tracić nadziei. Nic, żaden stan, emocja czy sytuacja, nie trwa wiecznie. W naszym życiu, zarówno dobre, jak i złe chwile, będą przychodzić i odchodzić. Kiedy pogodzimy się z tą myślą, dużo godniej będziemy w stanie znosić każdy ból i każdą rozpacz.
Każdy z nas musi znaleźć własną drogę do poradzenia sobie z cierpieniem, jakie go spotyka. Współczesna technologia i nauka dają nam do tego mnóstwo możliwości. Żadna jednak metoda nie pomoże nam godnie znieść cierpienia, jeśli psychicznie nie będziemy w stanie pogodzić się z jego naturalnością i tym, że w końcu kiedyś przeminie. Tylko posiadanie nadziei na lepszą przyszłość może pomóc nam znieść teraźniejszość.