Nie mogłem złapać tchu, nie przypominam sobie, żebym kiedykolwiek biegł tak szybko. Jednak dźwięk żelaznych stóp robota pędzącego tuż za mną był wystarczającą motywacją, by nie zwalniać. W pewnym momencie udało i się wykonać kilka szybkich zwrotów i na chwilę zniknąłem maszynie z oczu. Gdy przebiegałem koło bardzo ciemnego zaułka, wysunęła się z niego ręka, złapała mnie za kołnierz i wciągnęła w mrok.
– Ćśśśśśś… – usłyszałem. Po chwili dobiegł mnie dźwięk stóp robota odbijających się od chodnika koło mnie. Przebiegł. Oddalił się.Nie zauważył. Byłem ocalony.
Wyszliśmy z zaułka i okazało się że uratowali mnie Felix, Net i Nika, którzy od dłuższego czasu znani byli ze skutecznego zwalczania zbuntowanych robotów.
– Dziękuję wam za ratunek!
– Nie czas jeszcze na podziękowania – odrzekł w skupieniu Felix. – On wróci. I to szybciej niż myślisz. – Zdjął plecak i zaczął wyjmować z niego dziwne urządzenie. – Net, gotowy?
W tym czasie Net uderzał już palcami w klawiaturę małego przenośnego komputerka.
– Już prawie!
– Co się dzieje, co wy robicie? – Byłem bardzo zdezorientowany.
– To robot neutronowy. Posiada nadajniki sensoryczne, czułe jak u zwierząt. Nawet jeśli nas minął, to nasz naturalny zapach za chwilę poprowadzi go z powrotem.
Byłem przerażony, pobladłem. Nika stała obok w milczeniu. Miała zamknięte oczy, koncentrowała się.
– Co macie zamiar zrobić?
– Kiedy wróci, Nika go spowolni, a my unieruchomimy go specjalną siatką elektryczną i wyjmiemy z niego rdzeń.
Nie zdążył jednak dokończyć zdania, a zza rogu wychylił się straszliwy android.
– Nika!
Dziewczyna otworzyła oczy i stanęła naprzeciw rozpędzającego się w naszym kierunku robota. Nagle podniosła przed siebie obie ręce i wydała krzyk ogromnego wysiłku. Żelazny kontener wypełniony po brzegi różnego rodzaju sprzętem uniósł się w powietrze jak dziecięca zabawka i w nienaturalnie szybkim tempie runął prosto na robota. Nika chwiejnym krokiem ustąpiła miejsca przyjaciołom, ponieważ spod szczątków kontenera już dobiegał szczęk. Kiedy robot ukazał się naszym oczom, Felix był już gotowy. Podniósł do góry dziwne urządzenie i wystrzelił z niego siatkę, która spętała robota i powaliła go na ziemię. Wtedy podbiegł do niego Net, schylił się i z miejsca, w którym człowiek posiada mózg, wyciągnął niewielką kartę.
– Zwycięstwo!