Człowiek jest z natury istotą niedoskonałą. Nie jest to nasza wada, raczej cecha. Nasze charaktery posiadają strony zarówno wspaniałe, jak i te, które chcielibyśmy raczej ukryć. Nie zawsze się to udaje, dlatego warto zawsze pracować nad sobą. Mogą ułatwić to bajki, czyli krótkie wierszowane utwory, posługujące się najczęściej alegoriami zwierzęcymi i personifikacjami, które w zabawny i łatwy do przetrawienia oraz przyjęcia sposób uświadamiają nam nasze śmiesznostki, małostkowości i wady. Dzięki temu jesteśmy w stanie z uśmiechem na twarzy przyjąć krytykę i zmobilizować się do pracy nad sobą w celu poprawienia własnych charakterologicznych niedociągnięć. Szczególnie bliskie mogą być dla nas bajki pisane w języku polskim, a ich mistrzem był choćby oświeceniowy poeta, biskup Ignacy Krasicki.
Bajka Ignacego Krasickiego, pt. Bogacz i żebrak pokazuje nam jedną z naszych najpopularniejszych i zarazem najtrudniejszych do wyrugowania wad charakterologicznych. Chodzi mianowicie o zazdrość i zawiść. W tej zaledwie czterowersowej rymowance, Ignacemu Krasickiemu udało się zmieścić bardzo dużą mądrość na ten temat.
Mamy tutaj żebraka, człowieka biednego, żyjącego w nędzy i głodzie, który musi prosić innych o pieniądze lub o kawałek chleba, który obserwuje człowieka bogatego. Bogacz jest opisany jako bardzo otyły, co ma być teoretycznie oznaką powodzenia materialnego i dobrobytu. Żebrak płacze na jego widok, z zazdrości. Sam chciałby mieć tyle pieniędzy, by najeść się w końcu do syta. Bogaty człowiek jednak nie zachował umiaru i pewnej nocy pękł z przejedzenia, pokonał go nadmiar dobrobytu, którego nie był w stanie powstrzymać. Jego spadkobierca zgodnie ze zwyczajem po pogrzebie zmarłego rozdawał gotówkę najuboższym. Wówczas nasz żebrak się cieszył, nie tyle ze swojego szczęścia, co z cudzego nieszczęścia. Cieszył się, że jedna osoba mniej na tym świecie będzie miała od niego lepiej. Świadczy o tym fakt, że zdobytych pieniędzy nie wydał na jedzenie lub lepsze ubranie, tylko na upicie się w szynku.
Człowiek, według tej bajki, w dużo mniejszym stopniu zwraca uwagę na własną sytuację, niż na to czy ktoś ma od niego lepiej. Nam samym może być źle, ale jeśli widzimy kogoś, komu powodzi się lepiej od nas, nie pragniemy w pierwszej kolejności, by nam się też poprawiło, nie motywuje to nas do pracy nad sobą i do wysiłku. Wolimy, by najpierw ten ktoś stracił. Jak widać tego rodzaju zawiść sięga bardzo daleko wstecz i stanowi jedną z najgorszych wad, ponieważ sprowadza się ona do złego życzenia bliźnim.
Śmierć i człowiek nieszczęśliwy to bajka autorstwa francuskiego poety La Fontaine’a. Opowiada ona o człowieku, który czuł się w życiu bardzo nieszczęśliwy. Rozpacz przepełniała go do tego stopnia, że pragnął śmierci, ponieważ nie widział już dla siebie żadnej nadziei na ratunek i poprawę swojej sytuacji. Wzywał Śmierć, a ona przybyła do niego na takie wezwanie. Wówczas człowiek ten przeraził się i zaczął odganiać potworną maszkarę i krzyczeć, że nie chce umierać.
Pokazuje to bardzo ciekawą cechę ludzką. Mianowicie, gdy jest nam bardzo źle, mamy tendencję do hiperbolizowania swojego cierpienia i powiększania natury swoich kłopotów. Łatwo zapominamy jednak, że zawsze może być dużo gorzej i wokół nas żyją ludzie, którzy doświadczają dużo gorszego losu. Skargi są domeną tych, którzy pragną litości i pocieszenia, zwrócenia na nich uwagi, a nie pomocy w wydobyciu się ze złej sytuacji. Ten, kto rzeczywiście chce sobie pomóc, zrobi wszystko, by uzyskać tę pomoc i zmienić swoją sytuację życiową. Jeśli jednak ktoś hiperbolizuje swoje cierpienie, to tym większe spotka go zaskoczenie, jeśli w którymś momencie jego życzenia mogą się spełnić.
Człowiek w bajce chciał jedynie zwrócić na siebie uwagę i uzyskać pocieszenie, dzięki któremu mógłby poczuć się w środku czyjegoś zainteresowania. Śmierć potraktowała jego wezwanie poważnie i wówczas wyszły na jaw prawdziwe motywacje bohatera. Nauka więc jest z tej bajki taka, by zawsze uważać na to, czego sobie życzymy, zwłaszcza w sytuacji, gdy nasz umysł jest zamroczony silnymi emocjami.