Praca to bardzo szerokie pojęcie, które w dzisiejszych czasach – epoce bujnego rozkwitu rozmaitych rynków i branż – bardzo trudno jest jednoznacznie zdefiniować. Można się jednak wspomóc dawnymi dziełami literackimi, które na temat pracy wypowiadały się bardzo obficie, zwłaszcza jeśli chodziło o epokę pozytywizmu, czyli czas niejako przeciwstawny do rozbuchanego emocjonalnie i pogrążonego w duchowych rozterkach romantyzmu. Uważam, że na omawianie idei polskich i światowych pozytywistów nadal zwracamy w szkołach o wiele za mało uwagi.
W Innym świecie Gustaw Herling-Grudziński pokazał czytelnikom bardzo brutalny wizerunek sowieckiego łagru, którego doświadczył na własnej skórze w czasie II wojny światowej. Na pierwszy plan w tym opisie wynurza się oczywiście ogromna niesprawiedliwość oraz ból więźniów traktowanych wielokrotnie gorzej od zwierząt czy narzędzi. Więźniowie przez długi czas utrzymywani w warunkach pozbawionych jakichkolwiek praw i norm moralnych stawali się istotami niemal wyłącznie biologicznymi, nastawionymi wyłącznie na własne przetrwanie, nawet kosztem cudzego życia.
Niezwykle ważną rolę w tym świecie odgrywała praca. Panowała bowiem zasada, że dopóki człowiek mógł pracować, był zdolny do pracy – mógł się przydać. Odsuwało to od więźnia wizję choćby zabójstwa, mógł liczyć także od czasu do czasu na większe racje żywnościowe. Był jednak posyłany do coraz cięższych prac, które stopniowo pozbawiały go sił w połączeniu z zimnem, chorobami i niedożywieniem. Gdy człowiek przestawał być zdolny do pracy, przestawał się liczyć. Jeśli nie był porzucany w lesie na śmierć, to stopniowo odmawiano mu racji żywnościowych, pogłębiając jego słabość, aż w końcu trafiał do tzw. „umieralni”, czyli baraku, gdzie odsyłano ludzi skazanych na powolną śmierć z głodu i wycieńczenia.
Praca urastała więc w obozie do rangi nie tylko przywileju, lecz także czegoś, czego można się było uchwycić i czym można było podtrzymać nadzieję na to, że jednak przetrzyma się ten koszmar i doczeka końca odsiadki i wyroku. Praca była jednak również tym czynnikiem, który zabijał. Więźniowie pracowali bowiem w karygodnych warunkach, w zimnie, bez odpowiednich narzędzi i zabezpieczeń. Ich wychudzone i osłabione ciała po prostu nie wytrzymywały wysiłku. Trudno więc jednoznacznie powiedzieć czym była dla człowieka praca w Innym świecie Gustawa Herlinga-Grudzińskiego, ponieważ jej oblicze w żadnym razie nie jest jednoznaczne.
Praca była właściwie głównym założeniem pozytywizmu, czyli epoki, która na ziemiach polskich nastała po romantyzmie. Pozytywizm, w przeciwieństwie do swojego rozemocjonowanego i duchowego poprzednika, był epoką spokojnej i cierpliwej pracy na własny rachunek, ale także dla dobra całego społeczeństwa. Widać to dobrze w postawie głównego bohatera panoramicznej powieści autorstwa Bolesława Prusa, pt. Lalka, Stanisława Wokulskiego.
Był to człowiek, który do wielkiego bogactwa doszedł wyłącznie własnym wysiłkiem i pracą. Gdy stanął już na bardzo wysokim poziomie fortuny, nie zapomniał o najbiedniejszych w myśl pracy organicznej, czyli traktowania całego społeczeństwa jak jednego organizmu, w którym wszystkie części muszą być tak samo zdrowe. Nie dość więc, że Wokulski na własnym przykładzie udowodnił, że można dźwignąć się z biedy i osiągnąć wielki sukces, to jeszcze pokazał, że można – będąc już bogatym – zachowywać się inaczej niż zamknięci w sobie arystokraci, którzy nie widzieli nic poza swoimi fortunami i drzewami genealogicznymi.
Praca dla Wokulskiego jest więc absolutnie najważniejszą rzeczą w życiu. Pomagał tylko tym, w których widział potencjał do przyszłej pracy, nie tylko na własny rachunek, lecz także dla dobra ogółu. Takie jest więc pozytywistyczne przesłanie Lalki Bolesława Prusa – praca jest uszlachetniająca dopiero wtedy, gdy ma na celu większe dobro niż nasze własne.