Utwór „O przyjdź!” Stanisława Koraba-Brzozowskiego ukazał się w 1898 roku w czasopiśmie „Życie”. Wiersz przedstawiał typowy dla Młodej Polski pogląd dekadencki, wedle którego życie jest nieustannym pasmem cierpień.
O przyjdź! – analiza wiersza
Rodzaj utworu i rymy w wierszu
Wiersz jest przykładem liryki inwokacyjnej, w której podmiot liryczny zwraca się do śmierci. Śmierć przybrała formę atrakcyjnej, młodej kobiety. Utwór składa się z trzech strof, a każda z nich ma po siedem wersów. Liczba sylab nie jest stała, jednak forma jest regularna. W każdej zwrotce pierwszy wers ma pięć sylab, drugi – dziewięć, trzeci – trzy, czwarty dziesięć, piąty – cztery, szósty – pięć, a siódmy – dwa. Ostatni wers utworu jest wyjątkiem, ponieważ składa się z trzech sylab. Czwarty i piąty wers w każdej strofie rymują się parzyście.
Środki stylistyczne
Warstwa stylistyczna jest bogata i rozbudowana. Z racji mówienia do postaci śmierci pojawiają się apostrofy np. „O przyjdź, jesienią – owiana skargą tęskną, rzewną”. Zastosowano epitety np. „hebanowe twoje włosy”, „zimnych barw tęczą”, „szarą niebios tonią”, metafory np. „rzuć na hebanowe twoje włosy perły rosy, lśniące zimnych barw tęczą” oraz anafory – wszystkie strofy rozpoczynają się apostrofą „O przyjdź, jesienią”. Śmierć jest przedstawiona w utworze jako młoda, atrakcyjna kobieta. W związku z tym w wierszu mamy też do czynienia z personifikacjami np. „dłonie Twe przejrzyste, miękkie, woniejące na ciepiące połóż mi skronie”.
O przyjdź! – interpretacja utworu
Kontekst
Stanisław Korab-Brzozowski był tłumaczem epoki Młodej Polski oraz poetą. Jego brat i ojciec również zajmowali się poezją. Stanisław Korab-Brzozowski uznawany jest za jednego z najwybitniejszych przedstawicieli dekadentyzmu w Polsce. Był to nurt światopoglądowy związany z końcówką XIX wieku. W twórczości artystów pojawiały się tendencje schyłkowe i katastroficzne. Upadały wartości moralne, dominował pesymizm, bezsilność i apatia. Artyści byli przekonani o własnej niemocy życiowej. Spotykali się jedynie ze sobą, ponieważ nie potrafili odnaleźć się w gronie innych osób, innych warstw społecznych. Uważali, że nikt nie jest w stanie ich zrozumieć. Uznawano ich za „cyganerię”.
Utwór „O przyjdź!” to wyrażenie dekadenckich poglądów poety. Śmierć jest wyczekiwana, jest opisywana jako ulga w cierpieniu. W 1901 roku Stanisław Korab-Brzozowski popełnił samobójstwo. Opuścił zaproszonych na kolację przyjaciół i zażył truciznę. Przyczyny upatruje się w romansie z Dagną Przybyszewską – pisarką i pianistką, która prawdopodobnie odrzuciła propozycję stałego związku z poetą.
Kobieta-śmierć
Czytelnikowi wydaje się, że podmiot liryczny zwraca się do ukochanej kobiety, z którą łączą go silne relacje emocjonalne. Podziwia jej urodę i ma nadzieję, że obecność partnerki przyniesie mu ulgę w cierpieniu i bólu istnienia. Poeta posłużył się zaskakującym zabiegiem, ponieważ dopiero w ostatnim wersie dowiadujemy się, że adresatką utworu nie jest kobieta, a śmierć. Osoba mówiąca w wierszu oczekuje nadejścia końca życia. Przez cały utwór prawdziwe przesłanie wiersza jest ukryte. Ma to na celu zaskoczenie czytelnika. Powiązanie miłości ze śmiercią również jest niecodzienne. Definiujemy miłość jako piękną i wesołą, a śmierć wydaje nam się smutna i przygnębiająca. Koniec życia przywołuje negatywne skojarzenia, a wiele osób obawia się momentu, kiedy ich życie dobiegnie końca.
Wygląd śmierci
Podmiot liryczny jest zafascynowany śmiercią. Sugeruje to sposób, w jaki ją postrzega – jako atrakcyjną, młodą, fascynującą, piękną kobietę. Jest przedstawiona jako młoda kobieta o hebanowych włosach. Ma delikatne, przejrzyste dłonie, podchodzi do człowieka z wyrozumiałością i troską. Dotyka skroni, przynosząc ulgę i ukojenie w bólu. Nie jest groźna czy potężna, jak zazwyczaj kojarzy nam się śmierć. Nie wywołuje lęku, wręcz przeciwnie, chce się na nią patrzeć i przebywać z nią, przytulić się do niej.