Ojczyzna chochołów – interpretacja

Wiersz pt. „Ojczyzna chochołów” pochodzi z wydanego 1936 tomu poezji „Wolność tragiczna” Kazimierza Wierzyńskiego.  Utwór przesycony dużą dozą tragizmu, opisuje sytuację w Polsce w okresie międzywojennym. Autor dosadnie opisuje wygląd kraju po I wojnie światowej, ubóstwo , sytuację chłopów i polskiej wsi. Nawiązuje do ważnej symboliki znanej z utworów Adama Mickiewicza, Stanisława Wyspiańskiego, oraz Mazurka Dąbrowskiego. W wierszu autor wskazuje na szkodliwe wzorce, którymi kierują się w swoim postępowaniu Polacy. Autor próbuje przewidzieć jak potoczą się losy Polski, oraz jaką rolę odegra na arenie międzynarodowej. Niestety, wizja, przedstawiona przez autora nie jest optymistyczna, skłania do refleksji i zadumy. 

Ojczyzna chochołów – analiza i środki stylistyczne

Utwór jest przykładem liryki bezpośredniej, a także liryki zbiorowej. Autor pisze zarówno o swoich myślach i emocjach, jak również wypowiada się w imieniu wielu osób. W tym celu używa zaimków w pierwszej osobie liczby mnogiej, takich jak nas czy nasi, np. „to nas nie przejedna”, oraz „to nasi biją w tarabany”. W wierszu obecna jest również liryka inwokacyjna, zwana inaczej liryką zwrotu do adresata, Polega ona na użyciu przez autora bezpośredniego zwrotu słów, np. „Przelicz jeszcze” czy „Z czego budujesz ten kraj?”, „Buduj teraz”.

Wiersz składa się z pięciu strof o nieregularnej budowie. Strofy różnią się ilością wersów oraz sylab. Występują w nim rymy o charakterze parzystym i nieparzystym. Rymy obecne w wierszu są regularne, np. „jesionu” – „dzwonu”, „głowy” – „niegotowy”, oraz nieregularne: „studenci”- „święci”, „mało” – „chwałą”. 

Ojczyzna chochołów – interpretacja wiersza

W pierwszej strofie wiersza autor przedstawia obraz tego, co pozostało z dawnego szlacheckiego życia: puste pałace, bezimienne groby, o których nikt nie pamięta. Obnaża polskie cechy narodowe, które przyczyniły się do takiego stanu rzeczy: dumę i zawziętość, życzenie innym źle. Kraj, który niegdyś tętnił  życiem, teraz bardziej przypomina opustoszałe i zapomniane cmentarzysko. Jednoznacznie autor wskazuje, że winę za taki stan rzeczy ponoszą sami ludzie, zapamiętani i wychwalający dawne czasy, pełne chwały.

W drugiej strofie autor nawiązuje do narodowej symboliki znanej z Pana Tadeusza, czy Wesela (chochoł). Obraz polskiej wsi zupełnie nie przypomina tego, który jest obecnie. To sielanka polskiej szlachty mieszkającej w dworach, pełnych życia i zabawy. Zwraca się bezpośrednio do przywódcy kraju, wypominając mu, że chce zbudować nowy kraj na starych wartościach, które nie mają już racji bytu. Zwraca uwagę, że czas świetności przeminął bezpowrotnie, a mimo wszystko ludzie z żalem wspominają stare czasy, które jednak doprowadziły do obecnego stanu rzeczy, szczególnie na polskiej wsi, gdzie panuje skrajna bieda, choroby i ubóstwo w zbyt licznych rodzinach. To co było, odeszło bezpowrotnie, nadszedł najwyższy czas, by to dostrzec. 

Następnie autor zwraca się do konkretnej osoby, przywódcy (marszałka Piłsudskiego), zarzucając mu, że pragnie na zgliszczach budować nowy kraj, wykorzystując ludzi za wszelką cenę. Obarcza winą szlachtę, która nie może pogodzić się z utratą majątków i pozycji. Zarzuca im idealizm i stereotypowe zachowania, przymykanie oczu na krzywdę ludzką. 

W czwartej strofie wiersza pojawia się nawiązanie do III części „Dziadów„, gdy autor wspomina liczbę „czterdzieści i cztery”, niejako zwracając uwagę, że zamiast działania, Polacy czekają na mesjasza, który pojawi się i wybawi od wszelkich problemów. Wskazuje na przywiązanie narodu do romantycznych wzorców, które w obecnej sytuacji jawią się jednak bardziej jako koszmarny sen. Naród tak naprawdę nie jest gotowy na wolność, bo nie będzie ona dotyczyć każdej klasy społecznej, a jedynie tych wybranych. 

Dodaj komentarz