Smutno mi, Boże – interpretacja wiersza

Podmiot liryczny ma wrażenie, że odchodzi od zmysłów, sam siebie nazywa „obłąkanym”. Porównuje swój los do statku, który płynie w nieokreślonym kierunku. Błąka się samotnie po morzach, nie wiedząc gdzie zmierza ani kiedy skończy się jego rejs. Znajduje się na szerokich wodach, daleko od brzegu. Nie ma żadnego punktu zaczepienia ani własnego, bezpiecznego miejsca. Podmiot liryczny obserwuje lecące bociany, które są symbolem Polski. Ten widok napawa go jeszcze większym smutkiem, ponieważ budzi wspomnienia. Kiedyś oglądał te ptaki na polskich polach, teraz w przeciwieństwie do nich, nie może wrócić do ojczyzny. Osoba mówiąca w gorzki sposób podsumowuje swoje życie. Martwi ją nieuchronny upływ czasu, ponieważ kolejne dni mijają na smutku i tęsknocie. Podmiot liryczny jest zmęczony nieustanną tułaczką i brakiem możliwości powrotu do ojczyzny. Mężczyzna nie ma już rodzinnego domu, a nawet nie wie, gdzie będzie pochowany. Tułacz zazdrości szczątkom swoich rodaków, które spoczęły w ojczystej ziemi. Będzie pochowany przez nieznanych ludzi w obcym kraju. 

Podmiot liryczny wie, że nie został całkowicie zapomniany. Być może bliscy wciąż oczekują na jego powrót do ojczyzny, modlą się za niego niewinne dzieci. Troska rodziny i przyjaciół nie jest jednak w stanie zmienić losu osoby mówiącej. Jej okręt nie płynie do ojczystego kraju, ale daleko w świat. Podmiot liryczny chwilowo ulega zachwytowi nad pięknem świata. Zestawia kruchość i słabość człowieka z wiecznym, boskim stworzeniem. Tułacz zdaje sobie sprawę, że jego cierpienie przeminie, tak jak wszystko inne. Na ziemi pojawią się nowi ludzie, będą podziwiać naturę, ale też cierpieć. Podmiot liryczny przedstawia wyobcowanie polskich emigrantów, którzy musieli opuścić swoją ojczyznę i tułać się po świecie, aż do śmierci.

Dodaj komentarz