Tren XVIII – interpretacja

Autor: Marcin Puzio

„Tren XVIII” to przedostatni utwór cyklu Jana Kochanowskiego. Widać już całkowitą chęć powrotu do Boga, jest gotowy na zmianę swojego zrujnowanego po śmierci Urszulki światopoglądu i sposobu postrzegania rzeczywistości. Wiersz można uznać za wyjątkowy, ponieważ ukazuje osobistą rozmowę autora z Bogiem. 

Tren XVIII — informacje wstępne

Forma, jakiej użył poeta z Czarnolasu, wywodzi się z antyku, a jej korzeni należy szukać w Starożytnej Grecji. Tren był utworem pożegnalnym wygłaszanym na pogrzebie, dlatego należy do liryki funeralnej. Pisano je na cześć postaci wybitnych i zasłużonych dla Aten, gdzie głównie powstawały. Nazwa pochodzi od greckiego słowa threnos oznaczającego opłakiwanie i taka jest także główna funkcja gatunku. Z uwagi na mówiony charakter utworu był najczęściej niezbyt długi i wierszowany, aby dobrze wybrzmiewał. Najsłynniejszymi twórcami trenów antycznych byli Owidiusz, Pindar i Symonides. Wszyscy komponowali je głównie w czasie, gdy zajmowali stanowisko nadwornego poety polis. 

Epicedium nie ma bardzo ścisłych założeń gatunkowych, jednak musi składać się z pięciu części. Każdy element pełni inną funkcję. Rozpoczynające exordium wyjaśnia powód powstania trenu, przedstawia więc zmarłego oraz okoliczności jego śmierci. Chęć podkreślenia wybitności postaci kontynuuje laudatio, w którym wymieniane są zalety, cnoty i osiągnięcia zmarłego. Dopiero wtedy przechodzono do ukazania smutku oraz cierpienia po stracie tej osoby. Tę rolę w trenie odgrywa compolaratio. Odzyskanie spokoju i ukojenie żałoby należy do consolatio. Można w tym doszukiwać się antycznej potrzebie powrotu do harmonii i oczyszczenia (katharsis). Epicedium zamyka exhortatio, czyli nauka moralna i pouczenie dla czytelnika.

Jan Kochanowski podszedł dość luźno do tych założeń, tworząc swój cykl „Trenów”, które opublikował w Krakowie w 1580. Pierwszym i największym odejściem od zasad jest poświęcenie trenów dziecku, co wywołało niemałe kontrowersje. Drugim, nieco mniejszym „przewinieniem” artysty było podzielenie utworu i rozbicie funkcji na cykl dziewiętnastu wierszy. Nacisk kładzie na swoje uczucia, cierpienie po odejściu córeczki oraz swoje przeżywanie żałoby, oraz na czas, jaki potrzebuje do uzyskania ponownie spokoju ducha.

Tren XVIII — analiza budowy i środków stylistycznych

Utwór ma kompozycję stroficzną, podobnie jak poprzednie dwa treny. W cyklu Jana Kochanowskiego dominuje budowa stychiczna, jednak tutaj wiersz składa się z siedmiu strof czterowersowych (nazywanych również tetrarchami). Nietypowa jest także nieregularność sylabowca. 

„Tren XVIII” należy do liryki inwokacyjnej. Wiersz można uznać za formę modlitwy, a także psalmu. Poeta rezygnuje z pierwszoosobowych określeń na rzecz podmiotu zbiorowego. Osoba mówiąca w utworze wypowiada się więc w imieniu pewnej zbiorowości wiernych.  Mają oni wspólne cechy, zapominają o Bogu, gdy dzieje się dobrze, a w złych obwiniają go o cierpienie. Są to pokorni wyznawcy pragnący ukojenia w cierpieniu. 

W trenie występuje wiele środków poetyckich. Z uwagi na charakter modlitewny pojawia się wiele apostrof do Stwórcy („Panie, dzieci Twoje”, „Rzadko Cię wspominamy”, „Twej łaski”, „Nie uznasz, Panie, za Twe życzliwości”, „Niechaj na Cię pomniemy”, „Boć przed Twym gniewem”, „Zgubisz nas prędko, wiekuisty Panie”, „Twa ciężka boska ręka”, „Twoja lutość”, „Lecz miłosierdzie Twoje”, „Użyj dziś, Panie, nade mną litości!”), które z wykrzyknieniami („Doczesna rozkosz licha!”, „Użyj dziś, Panie, nade mną litości!”) ukazują błagalny charakter utworu. Tekst obfituje w obrazowe epitety („nieposłuszne dzieci”, „szczęśliwe czasy”, „rozkoszy zwykłych”, „doczesna rozkosz”, „ojcowskich obyczajem”, „słońce niebieskie”) i porównania („Boć przed Twym gniewem stajem / Tak, jako śnieg niszczeje”). Zaburzenie rytmu utworu artysta osiąga dzięki inwersji i przerzutniom

Tren XVIII — interpretacja treści utworu

Wiersz ma całkowicie inny nastrój niż poprzednie „Treny”. Widać tu przezwyciężenie kryzysu światopoglądu i wartości, z jakim mierzył się Kochanowski po stracie córki, Urszulki. Swoje życie zawierza Bogu i w nim pokłada nadzieję na poprawę swojej sytuacji. Przestaje być buntownikiem, staje się pokornym i skruszonym grzesznikiem pragnącym miłosierdzia. 

Postawa ta w porównaniu do poprzednich utworów cyklu jest zaskakująca. Poeta, utożsamiany tu z podmiotem lirycznym balansował na granicy wątpliwości i bluźnierstwa przeciw Stwórcy. Jego myślami i słowami rządziło rozgoryczenie i silne emocje, jakie miał w sobie po śmierci dziecka. Gdy jego myśli się uspokoiło, jego impulsywne działanie również się kończy. 

Postać Wszechmocnego kształtowała się na przestrzeni cyklu. Początkowo był surowym, niemiłosiernym okrutnikiem, który zabrał Kochanowskiemu ukochaną córeczkę. Dalej, nie wiadomo było, czy właściwie w ogóle istnieje. Tutaj mimo ciągłego smutku i żalu po utracie dziewczynki zauważa w Bogu pocieszenie i miłość, a nie jedynie jego bezduszność. Widzi, że obdarza on ludzkość darami i łaskami i jest za nie wdzięczny.

Na zmiany zachodzące w podmiocie lirycznym wskazuje zastosowanie liczby mnogiej. Wcześniej skoncentrowany na sobie renesansowy poeta potrzebował opisywać własne uczucia i przemyślenia. Tutaj ponownie dołącza do wspólnoty wiernych, którzy zawierzają się Stwórcy. Odrywa się od filozoficznych rozważań na rzecz doczesności. Widzi swoją niedoskonałość i chce rozgrzeszenia. Widzi w nim szansę na ukojenie i pocieszenie w cierpieniu. 

Kochanowski, który w poprzednich utworach przyjmował różne role, tutaj również ją zmienia. W zbiorze pisał z perspektywy poety-ojca, poety-filozofa, tutaj natomiast wciela się w rolę poety-wiernego, który zawierza się ponownie Bogu.

Filozoficzna podstawa trenu opiera się na racjonalizmie. Podmiot liryczny widzi niedoskonałość człowieka jako jednostki i potrzebę posiadania wyższego autorytetu, który w przeciwieństwie do niego nie ma wad. Jak inni wierni potrzebuje czasem napomnienia i nawrócenia. Widać w nim żal za wcześniejsze bluźnierstwa i chęć powrotu na łono wspólnoty kościoła. Chce, by jego dalsze życie było zgodne z wolą Stwórcy.

Dodaj komentarz