Tytułowy bohater powieści Honore de Balzaca to postać niejednoznaczna, pochłonięta przez własną obsesja, która z kolei wynika z niezaleczonej traumy. Mężczyzna staje się niewolnikiem własnych chorobliwych postaw i chcąc przychylić nieba swoim córkom, tak naprawdę unieszczęśliwia je, a siebie skazuje na nerwowe wyczerpanie.
Charakterystyka Jana Joachima Goriot
Jan Joachim Goriot był kupcem, którego pierwszy interes upadł przez trudną sytuację polityczną związaną z konsekwencjami rewolucji francuskiej. Potem zaczął jednak intuicyjnie sprzyjać władzy, a więc władza zaczęła sprzyjać jemu. Dodatkowo posiadał rzeczywistą smykałkę do interesów, więc w krótkim czasie udało mu się dorobić sporego majątku. Jego małżonka zmarła przedwcześnie pozostawiając go z dwoma córkami, Anastazją oraz Delfiną. Prawdopodobnie był to początek problemów i zaburzeń Goriota. Pragnął on bowiem wynagrodzić brak matki, jednak potrafił robić to wyłącznie w sposób materialny. Wydawał na swoje córki fortunę, zaspokajając ich potrzeby, których nie były w stanie nawet mieć. Przyzwyczaił je do tego, że pieniądze są najważniejszą wartością na świecie i że powinny zawsze żyć na najwyższym możliwym poziomie.
Nie powinno więc dziwić, że obie dziewczyny zakodowały sobie właśnie taki system wartości. Stały się zachłanne, chciwe, oceniające, egoistyczne i próżne, ponieważ na żadne z bogactw, które otrzymały nie musiały osobiście zapracować. Zarówno Anastazja jak i Delfina wyszły za mąż za bogatych mężczyzn, którzy jednak nie byli w stanie zapewnić im bogactw. Wracały więc do ojca wyłącznie po kolejne bezzwrotne pożyczki. One zaś rujnowały budżet Goriota, który w pewnym momencie przeniósł się do pensjonatu, ponieważ nie było go stać na utrzymanie własnego domu.
Nie widział jednak, że pada ofiarą wykorzystywania córek. Pałał jakąś chorobliwą żądzą zaspokojenia wszystkich ich najmniejszych nawet zachcianek. Uważał to za swój obowiązek, a poza tym tego rodzaju opieka nad córkami sprawiała mu perwersyjną wręcz przyjemność. Jego uczucia wobec Anastazji i Delfiny nie były zdrowe. Kiedy o nich mówił wydawało się, że niekiedy mówi o kochankach, a nie o własnych dzieciach. Z biegiem lat Goriot zapadał się coraz mocniej w głąb swoich zaburzeń, aż w końcu doszedł do momentu, którym nie był w stanie wydostać się z powrotem na ich powierzchnię, nawet wówczas, gdy doprowadził się do totalnej nędzy, a chciwość córek doprowadziła go do choroby nerwowej.
Trudno jest więc jednoznacznie stwierdzić jaki był Jan Joachim Goriot, ponieważ większość informacji o nim pochodzi z momentów, kiedy by już dręczony przez obsesję na temat córek. Dopiero na łożu śmierci przyznał, że charakter jego latorośli wynika z jego błędów i zaniedbań wychowawczych. Umiera w zupełnej nędzy, opuszczony przez córki, dla których poświęcił całe swoje życie i cały majątek. Jego bardzo nieszczęśliwy los trudny jest więc do oceny. Nietrudno znaleźć rodziców, którzy dla swoich dzieci są w stanie skoczyć w przysłowiowy ogień, ale jednak świadomi są, że wychowanie nie jest tożsame ze zbytnim rozpieszczeniem i spełnianiem dosłownie wszystkich zachcianek. W ten sposób nie tworzy się bowiem samodzielnego, odpowiedzialnego i dojrzałego człowieka, lecz kogoś, kto pod względem społecznym, emocjonalnym i również ekonomicznym do końca życia pozostanie kaleką uzależnionym od łaski lub też niełaski innych ludzi. Ojciec Goriot budzi współczucie, choć trudno oprzeć się wrażeniu, że część z niesprawiedliwości, jaka na niego spadła, zafundował sobie sam.