Spotkanie Stasia Tarkowskiego i Nel Rawlison ze słoniem Kingiem, jego uwolnienie i oswojenie to chyba jeden z najbardziej znanych epizodów powieści pt. W pustyni i w puszczy autorstwa Henryka Sienkiewicza.
Spotkanie ze słoniem – streszczenie
W pewnym momencie karawana Stasia i Nel, w skład której wchodzili również Kali, Mea oraz pies Saba, wjechali w wąwóz, a po pewnym czasie ujrzeli, że dalsza droga jest zatarasowana wielkim odłamkiem skały. Domyślili się, że musiał to być fragment odłupany od ściany wąwozu przez korzenie drzew. Kiedy Kali i Staś wspięli się na głaz, zobaczyli, że po jego drugiej stronie znajduje się ogromny słoń, który został uwięziony, gdyż z drugiej strony wąwóz kończył się urwiskiem. W pierwszej chwili Staś chciał zastrzelić słonia, by ukrócić jego męki – widać bowiem było, że ogromne zwierzę czeka długa śmierć głodowa. Temu pomysłowi sprzeciwiła się jednak Nel, którą coś niewytłumaczalnego zaintrygowało w słoniu. Wraz z Meą nazbierały w okolicy owoców i ostrożnie pozrzucały je słoniowi, by ten mógł zaspokoić pierwszy głód. Nel uparła się, że zwierzę musi zostać przy życiu, więc Staś się na to zgodził, choć Kali nie rozumiał jego decyzji.
Nel bardzo zaprzyjaźniła się ze zwierzęciem przez to, że ciągle zanosiła mu jedzenie, karmiła go i mówiła do niego. Nazwała go King, ponieważ wydawał jej się tak ogromny, że musiał być na pewno królem pośród słoni. Pewnego razu dziewczynka wybrała się do Kinga samotnie, wbrew poleceniom Stasia. znalazła niewielki przesmyk, którym przecisnęła się i weszła do wewnątrz „więzienia” Kinga. Na początku była bardzo przestraszona, ale bardzo szybko słoń poznał swoją przyjaciółkę, którą zdążył już bardzo polubić i zaczął się z nią bawić, owijając ją trąbą i podnosząc do góry.
W międzyczasie Staś z Kalim wrócili z polowania. Kiedy chłopiec nie mógł znaleźć młodej podopiecznej w obozie, poszedł nad wąwóz i tam z przerażeniem stwierdził, że Nel jest w niebezpieczeństwie. Dobiegł do niej bardzo szybko chcąc ją ochronić, lecz ona wytłumaczyła mu, że słoń został oswojony i że się z nią bawi, a w dodatku zachowuje się tam, jakby ją rozumiał. Po chwili Staś pozwolił się przekonać, a nawet pozwolił Kingowi wsadzić się na swój grzbiet. Od tej pory King stał się częścią rodziny, jednak nadal był uwięziony.
Kiedy młodzi bohaterowie musieli już opuszczać swoją bazę, którą rozbili niedaleko wąwozu, postanowili spróbować uwolnić Kinga. Staś użył prochu strzelniczego, by spróbować wysadzić głaz zagradzający wyjście z wąwozu. Szczęśliwie zabieg się powiódł i King otrząsnąwszy się z pierwszego szoku, bardzo ucieszył się z odzyskania wolności. Ucieszyła się również Nel, która od tej pory mogła podróżować na grzbiecie nowego przyjaciela w specjalnie na tę okazję wybudowanym siedzisku. King niejednokrotnie odwdzięczał się swoim dobroczyńcom za zwrócenie mu wolności i uratowanie przed śmiercią z głodu. Nie wiadomo jak dalej potoczyłyby się losy dzieci, gdyby słoń nie obronił ich kilkakrotnie, choćby przed dzikimi zwierzętami.