Wolność to pojęcie tak szerokie, że aż trudne do jednoznacznego zdefiniowania. Dla każdego bowiem może oznaczać coś nieco odmiennego i każde z tych znaczeń będzie poprawne. Najczęściej wolność definiuje się jako możliwość zrobienia w swoim życiu wszystkiego, na co ma się ochotę, co oczywiście nie godzi w dobro innych ludzi ani społeczeństwa. Osobiście jestem zdania, że wolność oprócz tego, że jest wielkim darem, jest także wyzwaniem niosącym za sobą wielką odpowiedzialność, co postaram się udowodnić na przykładach z literatury.
Dobrą kanwą do rozważań na powyższy temat jest powieść autorstwa Stefana Żeromskiego, pt. Przedwiośnie. Przedstawia ona bowiem Polskę, tuż po odzyskaniu niepodległości, a także różne koncepcje tego, jakim państwem ma być Polska po stu dwudziestu trzech latach niewoli.
Cezary Baryka, główny bohater powieści, meandruje pomiędzy dwoma głównymi nurtami – komunizmem i demokracją. W młodości, którą spędził w Baku, zafascynował się komunizmem, jednak rewolucja bolszewicka, którą przeżył, ostudziła jego zapał w tym kierunku. Nadal wyznawał komunistyczne idee, ale był zdecydowanym przeciwnikiem sposobów działania rewolucjonistów.
Inne idee poznawał dzięki Szymonowi Gajowcowi, dawnemu przyjacielowi swojej matki, u którego znalazł schronienie po przyjeździe do kraju i który był wysoko postawionym urzędnikiem ministerialnym. Przekonywał on Barykę, że zmiany w formującym się państwie muszą postępować w sposób zrównoważony, ponieważ obostrzone są mnóstwem zmiennych, na które trzeba zwracać uwagę. Gwarantowały one postęp, choć zmuszały do cierpliwości. Komuniści pragnęli zaś rewolucji, która zmiotłaby krwawo dotychczasowy rząd, ale nie zaproponowałaby na jego miejsce nic konstruktywnego, pozostawiłaby jedynie chaos i nieład społeczny.
Czytając Przedwiośnie można w pełni poczuć to, jaka odpowiedzialność ciąży na rządzących, którzy przecież są strażnikami naszej wolności. Polska przez sto dwadzieścia trzy lata nie musiała przejmować się praworządnością, a kiedy odzyskała wolność, okazało się, że wiąże się ona nie tylko z poczuciem braku granic, lecz także z ogromną pracą i odpowiedzialnością.
Temat wolności, choć nie w rozumieniu politycznym, a bardziej indywidualnym i osobistym, poruszył również Sławomir Mrożek w swoim sztandarowym dramacie, pt. Tango. Spotykamy w nim Artura, młodego studenta prawa i medycyny, który pragnie rozwijać się w harmonijny sposób. W jego mniemaniu elementem rozwoju młodego człowieka jest bunt. On jednak nie ma się przeciwko czemu buntować, ponieważ jego rodzina odrzuciła wszelkie konwencjonalizmy i normy społeczne.
Jego rodzice, Eleonora i Stomil, to dwoje buntowników, których sprzeciw nie przeminął z wiekiem, czemu podporządkowała się również babcia, Eugenia. Mamy tutaj więc do czynienia nie tyle z wolnością, co z anarchią, czyli sytuacją, w której ignorowane są absolutnie wszystkie normy i zasady życia społecznego. Artur, próbujący walczyć o swoją wolność natyka się na mur zbudowany tak naprawdę z innej wolności, tylko że absolutnej i nieodpowiedzialnej.
W ten sposób powstaje w rodzinie chaos, z którego po cichu korzysta Edek – zabija on Artura i brutalną ręką przejmuje władzę w domu. Tango jest więc metaforyczną refleksją nad wolnością całego społeczeństwa. Mrożek wydaje się ostrzegać, żeby nie mylić ze sobą wolności i anarchii, ponieważ ta pierwsza prowadzi do dobrobytu, lecz jest obwarowana pewnymi ograniczeniami, natomiast anarchia jest brakiem odpowiedzialności i stanowi otwartą furtkę dla wszelakich patologii władzy w postaci systemów totalitarnych.
Na powyższych przykładach wyraźnie widać, że wolność jest nie tylko wielkim darem, lecz także ogromną odpowiedzialnością. Należy to sobie uświadomić, ponieważ ma to zastosowanie nie tylko w życiu indywidualnym jednostki, lecz także w życiu całych społeczeństw. Okazuje się bowiem, że prawdziwie wolne może być wyłącznie społeczeństwo złożone z jednostek, które wolność rozumieją w odpowiedni sposób.