Kresy Wschodnie to zwyczajowa nazwa terenów znajdujących się dawniej na wschodnich rubieżach Rzeczypospolitej. Były to tereny dzisiejszej Litwy, Białorusi czy Ukrainy. To przestrzeń bardzo istotna dla historii Polski, miała ogromne znaczenie polityczne, a także kulturowe. Do dzisiaj Kresy stanowią temat ważnych dyskusji historyków i politologów. Jest to jednak przestrzeń już nieistniejąca, przynajmniej w sferze psychologicznej i tożsamościowej. Do jej wyrugowania z polskiej narodowości przyczyniły się działania Związku Radzieckiego w latach II wony światowej oraz bezpośrednio po niej. Proces ten został zawarty w Drodze donikąd autorstwa Józefa Mackiewicza.
Droga donikąd Józefa Mackiewicza to dzieło opowiadające o tym, jak ustrój totalitarny Związku Radzieckiego wyniszczał ludność kresową. Jego głównym narzędziem było skłócenie mieszkańców Kresów i wprowadzenie w ich życie codzienne nieustannego niepokoju oraz atmosfery podejrzliwości. Sąsiedzi, których rodziny znały się i przyjaźniły od pokoleń, nagle przestawały sobie ufać, ponieważ nigdy nie wiadomo było, kto mógł okazać się szpiclem, który poszedł na współpracę z władzami sowieckimi. Za donos, który nawet nie musiał mieć wiele wspólnego z prawdą, można było zapłacić aresztem, zesłaniem, a nawet śmiercią.
Taki stan w bardzo szybkim czasie doprowadził do rozpadu więzi społecznych. Ludzie nie czuli się bezpiecznie, nie czuli się komfortowo. Oto kraina ich domów, która od zawsze, z dziada pradziada, kojarzyła się z zaufaniem i bezpieczeństwem, straciła tę właściwość. Ludzie stali się podejrzliwi, niektórzy donosili naprawdę. Skazywali oni swoich sąsiadów na srogie kary, które często były efektem nieporozumień lub fałszywych oskarżeń. Kresy padły ofiarą akcji wywózek i zesłań.
Związek Radziecki wiódł prym w takim rodzaju karania ludzi. Obywatele byli odrywani od swoich rodzin, małych ojczyzn, od domów, i wywożeni w daleką głąb Rosji, gdzie byli więzieni i było im nawet dane dożywać końca swoich dni. W samotności, oderwaniu od korzeni, ze świadomością, że nie poniosą dalej tradycji, w której sami wyrośli i którą próbowali kultywować przez całe swoje życie. To straszliwa tortura dla narodu. Wykorzenienie, odcięcie od źródła kultury, od korzeni tożsamości narodowej. Józef Mackiewicz w swojej Drodze donikąd daje bolesne świadectwo jak brutalnemu Związkowi Radzieckiemu udało się to zrobić w bardzo krótkim czasie. Wystarczyło jedynie zwrócić ludzi przeciwko sobie nawzajem.
Z Kresów Wschodnich pochodziło wielu wybitnych twórców polskiej kultury narodowej. Wszyscy pamiętamy oczywiście o Adamie Mickiewiczu, lecz z Litwy pochodził również Czesław Miłosz, który przez całe swoje życie – a otarł się w nim o najwyższe środowiska i elity intelektualne na całym wiecie – podkreślał swoje pochodzenie z niewielkiej podwileńskiej wsi. W tym kontekście warto zwrócić uwagę również na fakt, jak wielkie konsekwencje kulturowe miało i ma nadal zniszczenie kultury kresowej dla Polski i Polaków współcześnie. Owszem, tereny te w sposób fizyczny nie zostały unicestwione. Należą dzisiaj jednak do innych państw, od dekad są częściami nieco innej kultury.
Zatracona została ciągłość narodowa, która stanowiła ogromną siłę tamtych terenów. Nie znaczy to oczywiście, że dzisiaj są one mniej wartościowe lub że należy lekceważyć ich współczesnych mieszkańców. Chodzi raczej o to, że Kresy Wschodnie zostały stracone dla kultury polskiej,która tak wiele im zawdzięcza. Trudno nie pochylić się nad taką stratą, jeśli mówi się o wielu zbrodniach dokonanych w czasie II wojny światowej przez Związek Radziecki. Warto pamiętać, że pośród tych zbrodni były również zbrodnie kulturowe, które mają swoje konsekwencje do dzisiaj i z tymi konsekwencjami muszą się mierzyć kolejne pokolenia, mimo że od tamtego czasu mija już osiemdziesiąt lat.