Wiersz rozpoczyna opis pięknej orientalnej krymskiej przyrody. Podmiot liryczny zachwyca się panoramą z góry. Czuje się przytłoczony krajobrazem, który, mimo jego piękna, nie sprawia mu radości. Czuje pustkę, brakuje mu ojczyzny, tęskni bardzo do Litwy, do której nie może wrócić. Bohater porównuje Litwę i Krym, które mimo ogromnej odległości są do siebie podobne. Zauważa, iż są to piękne krainy z równie czystym niebem i pełne bujnej natury. Widząc te analogie, przypomina mu się utracony dom i wpada w jeszcze większy smutek. Trudno mu zapomnieć o pięknie macierzy. Zwraca się do Litwy wprost i mówi, że jest dużo cudowniejsza niż to, co widzi teraz na Wschodzie („Litwo! piały mi wdzięczniej Twe szumiące lasy/ Niż słowiki Bajdaru, Salhiry dziewice”). Wplata w wypowiedź orientalizmy, które stanowią ważny element łączący „Sonety krymskie”.
Rodzinny kraj wspomina, nie tylko przywołując widoki, ale i chwile, które tam przeżył. W strofach refleksyjnych wspomina pierwszą miłość (z biografii poety wynika, iż była to Maryla Wereszczakówna – wspomina ją w „Dziadach”, utożsamiając się z Gustawem), zastanawia się, czy nadal go pamięta, czy jest w związku z kimś innym. Nie tęskni jednak do niej, a do sielankowej beztroskiej młodości.
Utwór opowiada o potrzebie pamięci – nie może być tam fizycznie, jednak jeśli żyje we wspomnieniach bliskich, dawnej kochanki, czuje się tam dalej obecny. W kunsztownej formie Mickiewicz zawarł gorzką tęsknotę, jaką nosił sobie od momentu przymusowej emigracji. Sonet zawiera elementy orientalne i topos homo viator, który spaja cykl literacki.