Wszyscy miewamy sny i doświadczamy różnego rodzaju stanów świadomości, które odmienne są od codziennego postrzegania rzeczywistości. Niektórzy dopatrują się w tych krótkich momentach szczególnych przesłań i znaczeń. Takie zachowanie charakterystyczne jest dla twórców i poetów, którzy w snach widzą sygnały nie tylko własnej podświadomości, lecz także innego, metafizycznego wymiaru naszej rzeczywistości.
W Dziadach cz. III Adam Mickiewicz w bardzo wielu miejscach nawiązywał do sfery onirycznej, a wręcz tak ułożył świat przedstawiony dramatu, że sfera ta stała się decydująca jeśli chodzi o losu głównych bohaterów. Konrad, poeta i wieszcz, główna postać utworu, w zasadzie cały czas unosi się pomiędzy jawą a snem, z tym, że obie te przestrzenie są równorzędne.
Widzimy to na początku dramatu, gdy we śnie ujawnia się Konradowi anioł. Tłumaczy mu metafizyczny sens jego uwięzienia oraz fakt, że będzie musiał stoczyć wewnętrzną walkę o to czy dobro, czy też zło zdominuje jego duszę. Późniejsza Wielka Improwizacja, czyli wielki monolog romantyczny Konrada, jest efektem właśnie tej walki. Poeta wadzi się z Bogiem, ponieważ nie jest w stanie znieść cierpienia swojej ojczyzny, które odczuwa jak swoje własne. Mdleje tuż przed ostatecznym bluźnierstwem, które skazałoby go na wieczne potępienie.
Z opętania wyzwala go Ksiądz Piotr, pokorny sługa boży, który w nagrodę za swoją pobożność zostaje obdarowany wizją przyszłości Polski. To właśnie z tej wizji czytelnik może się dowiedzieć, że Pan Bóg doświadcza Polski na wzór cierpienia Chrystusa. Naród ten ma oddać swoje życie za inne narody, umrzeć, a potem zmartwychwstać i pełnić przywódczą rolę wśród państw Europy i świata. Koncepcję tę nazywamy mesjanizmem polskim, ponieważ Polska według niej ma być „Chrystusem narodów”. W Dziadach więc sny mają potężną moc, są dla ludzi łącznikiem ze świtem metafizycznym i pozwalają na wgląd w plany boskie. Dzięki tym wizjom łatwiej jest odnaleźć się w rzeczywistości materialnej oraz zająć wobec niej właściwą postawę.
Tradycja objawiania ludziom ich losów lub przekazywania specyficznych ostrzeżeń jest bardzo długa i sięga nawet do Biblii. Wszak Józef, życiowy partner Marii, został ostrzeżony przez anioła we śnie. Polecił mu, by z całą rodziną udał się do Egiptu, gdyż Herod ze strachu przed narodzinami mesjasza, planował dokonać rzezi wszystkich młodych chłopców w Jerozolimie. W Starym Testamencie mamy do czynienia z postacią proroka Daniela, który dostawszy się do niewoli babilońskiej, doszedł do wysokich honorów na dworze królewskim właśnie dzięki swojej niesamowitej umiejętności do odczytywania ukrytych sensów ze snów władcy i interpretowania ich.
Z powyższych przykładów można wyciągnąć wiele wniosków, które mówią nam dużo o naturze człowieka. Po pierwsze los jednostki ludzkiej nie jest w pełni zależny od niej samej. Człowiek podlega siłom dużo większym i potężniejszym od siebie samego. W żadnym razie nie jest w stanie ich sobie podporządkować ani z nimi dyskutować. Jest natomiast w stanie je rozpoznać i interpretować, co ułatwia mu z kolei dostosowanie się do nich. Dzięki odpowiedniej dawce zaufania do wszelkiego rodzaju wizji i snów, człowiek może więc poprawić swój los, mniej więcej przewidzieć, co go czego i na tej podstawie dostosować się do sytuacji. Po drugie, jasno widać, że prawdziwość takich wizji są w stanie odczytywać tylko niektórzy ludzie, jednostki wybitnie przeczulone na punkcie rzeczywistości nie tylko materialnej, lecz także duchowej i metafizycznej. Warto jest więc od czasu do czasu usłuchać głosu takich osób, nawet jeśli przemawiają one do nas wyłącznie ze stronic arcydzieł literatury, a nawet z ksiąg religijnych. Oczywiście zbytnie przyporządkowywanie się sennym wizjom może być przesadą, lecz na pewno warto brać pod uwagę to, co nasza podświadomość chce nam w ten sposób przekazać.