Wszyscy po osiągnięciu odpowiedniego wieku, ponosimy pełną odpowiedzialność za swoje czyny. Większość ludzi stara się unikać sytuacji, które mogłyby narazić ich na drastyczne konsekwencje społeczne, prawne czy ekonomiczne. Pomaga im w tym kompas moralny, który w swoje serce powinien mieć wbudowany każdy dorosły człowiek. Kompas ten przed podjęciem każdej decyzji nakazuje zastanowić się nad konsekwencjami konkretnego czynu. Konsekwencjami dla nas samych i przede wszystkim dla innych ludzi. Niektórzy jednak nie słuchają głosu sumienia albo ignorują go z innych powodów. O takich sytuacjach bardzo często opowiada literatura.
Makbet to jeden z najsłynniejszych dramatów autorstwa Williama Szekspira. Opowiada on o słynnym rycerzu, który w wyniku przepowiedni wiedźm uwierzył, że należy mu się tron. Pod wpływem wróżby, a także pod presją żony, krwawej Lady Makbet, przeobraża się z przykładnego szlachcica i ulubieńca swojego przełożonego, w paranoidalnego królobójcę, który w pewnym momencie zatraca rozeznanie pomiędzy rzeczywistością a fikcją swojego umysłu. Postępujący obłęd Makbeta idzie w parze z kolejnymi zbrodniami oraz z wyrzutami sumienia, które z całych sił stara się ugasić Lady Makbet, chłodna, wyrachowana i bezlitośnie spragniona władzy. Trudno w jakikolwiek sposób usprawiedliwiać Makbeta, próżność musiała być naprawdę wielka, skoro przepowiednia nieznanych wiedźm z wrzosowisk rozpaliła ją do tego stopnia, że porzucił swoją dotychczasową szlachetność. Warto również pamiętać o kolosalnym wpływie Lady Makbet na męża. To ona bowiem zmuszała go do brnięcia w raz rozpoczętą krwawą sprawę mimo jego wątpliwości moralnych i wyrzutów sumienia. Finał dramatu przynosi nieunikniony upadek nieposkromionego małżeństwa, a więc ponoszą oni odpowiedzialność za całe wyrządzone światu zło. Szekspir daje więc do zrozumienia, że to człowiek jest moralnie odpowiedzialny za swoje czyny, a warunki im towarzyszące mają drugorzędne znaczenie, ponieważ to konkretna osoba podejmuje ostateczną decyzję.
Bardzo podobny temat podniósł Juliusz Słowacki w swojej słynnej Balladynie. Tytułowa bohaterka jest arogancką i zepsutą dziewką, która chce wykorzystać nadarzającą się okazję – pojawienie się Kirkora w jej rodzinnym domu – do wyrwania się z biedy. Jest tak zdeterminowana, że nie cofa się nawet przez zabójstwem siostry, gdy ta zaczyna zagrażać realizacji jej planu. Dziewczyna wpada w spiralę, która każe jej popełniać lub prowokować kolejne zbrodnie, by zatuszować poprzednie.