Zygmunt Krasiński nazwał Lillę Wenedę „Antygoną słowiańską”. Czy zgadzasz się na takie określenie? Jakie są podobieństwa, a jakie różnice między bohaterkami Słowackiego i Sofoklesa?

Autor: Grzegorz Paczkowski

Uważam, że stwierdzenie Zygmunta Krasińskiego, jakoby Lilla Weneda miała być „Antygoną słowiańską” jest bardzo trafne. Obie bohaterki miały wiele wspólnych cech i łączył je równie tragiczny los, któremu dzielnie stawiały czoła dzięki szlachetności swoich charakterów. 

Lilla Weneda to tytułowa bohaterka dramatu Juliusza Słowackiego. Byłą przedstawicielką królewskiego rodu plemienia Wenedów, którzy prowadzili wojnę z Lechitami. Kiedy jej ojciec i dwaj bracia zostali wzięci do niewoli, dziewczyna bez zastanowienia rusza im na ratunek. Jest odważna i zdeterminowana. Więzy krwi ceni ponad wszystko – członkowie rodziny są dla niej najwyższą wartością, za którą gotowa jest nawet oddać własne życie. W końcu udaje jej się uwolnić ojca i braci, lecz w wyniku niepomyślnego zbiegu wypadków i przepowiedni, sama zmuszona jest oddać życie. 

Antygona to tytułowa postać z antycznej tragedii autorstwa Sofoklesa. To młoda dziewczyna, która w wojnie o władzę straciła dwóch braci. Jednego z nich, jako zdrajcy, nowy władca, Kreon, zabronił chować. Antygona postanowiła złamać zakaż i urządziła zhańbionemu bratu pochówek, świadoma, że czeka ją za to śmierć. Uczucia rodzinne oraz podporządkowanie się wyrokom boskim było dla niej istotniejsze, niż polityczne decyzje Kreona. Dziewczyna nie była w stanie przezwyciężyć ciążącego nad losem jej rodziny fatum, które zniszczyło już jej rodziców. 

Uważam, że Antygona i Lilla Weneda mają ze sobą wiele wspólnego. Obie zostały przedstawione w momencie przełomowym dla swoich narodów. Obie postawione zostały w bardzo ekstremalnych sytuacjach pod względem moralnym. Obie też pokonały te trudności wybrały drogę szlachetności, dobroci i serca, zamiast poddać się straszliwym wyrokom losu. Obie za swoją odwagę zapłaciły najwyższą cenę. Obie też wzbudzają w czytelniku (bądź w widzu) podobny rodzaj współczucia. Symbolizują bowiem niewinność, która została zdeptana przez beznamiętne wyroki losu, mimo że ich życie mogło przynieść światu dużo więcej pożytku, piękna i dobra. Lilla Weneda z pewnością była „Antygoną słowiańską” jak napisał o niej Zygmunt Krasiński. Myślę, że każda epoka potrzebuje tego rodzaju literackiego wzorca, który wskazywałby nam i przypominał o tym, jakie wartości w życiu są najistotniejsze i o co tak naprawdę warto jest walczyć, za co żyć i umierać. 

Dodaj komentarz