Postać jakiegokolwiek Boga to kwestia sporna odkąd tylko człowiek zaczął zastanawiać się nad kwestiami życia po śmierci, nieskończoności, czy zbawienia. Bóg i wiara w niego przybierała już najróżniejsze formy i kształty. Do dzisiaj jednak w niektórych miejscach świata trwają wojny na tle wyznaniowym właśnie. Święte księgi różnych religii opisują różne możliwości podejścia człowieka do kwestii Boga, zarówno te pożądane, jak i niezbyt właściwe.
Księga Hioba ze Starego Testamentu Pisma Świętego opowiada losy tytułowego bohatera, który był człowiekiem majętnym i szczęśliwym. Posiadał fortunę, piękny dom, mnóstwo zwierząt hodowlanych, dużą i wspaniałą rodzinę. Wielbił Boga. Szatan jednak uważał, że łatwo jest wykazywać się tak wielką wiarą, gdy żyje się dostatnio i postanowił rzucić swojemu oponentowi wyzwanie. Bóg zgodził się na to, by Szatan odebrał Hiobowi wszystko oprócz życia, by w ten sposób sprawdzić jego wiarę. Szatan zburzył dom Hioba, pozwolił rozkraść jego majątek, uśmiercił jego rodzinę, a jego samego obdarzył ciężką chorobą. Zniszczony i doprowadzony do granicy wytrzymałości Hiob, mimo wszystko wielbił Boga, nie pozwolił złamać swojej wiary. Hiob więc jest przykładem bezgranicznego wiary i takiego samego zaufania wobec Boga. Nie wielbił go tylko dlatego, że miał wszystkiego pod dostatkiem, lecz także w momencie, kiedy bardzo cierpiał. Wychodził z założenia, że niezbadane są wyroki boskie i skoro z wdzięcznością przyjmował od Boga rzeczy dobre, to czemu miałby się gniewać za złe i rozpaczać? Hiob za swoją niezachwianą wiarę został przez Boga nagrodzony i odzyskał cały swój majątek, a także została mu dana nowa rodzina.
Z innej strony można omówić ten problem na przykładzie Trenów Jana Kochanowskiego. Poeta doświadczył ogromnej życiowej tragedii – stracił swoją ukochaną czteroletnią córeczkę, Urszulkę. Cykl trenów, które powstały z inspiracji tym wydarzeniem, przedstawia bolesny proces godzenia się poety z losem, a także z Bogiem, wobec którego na początku wyraża bunt. Trudno jest bowiem pogodzić się ze stratą ukochanej osoby i jednocześnie wierzyć, że istnieje istota, dla której jest to część ludzkiego planu. Kochanowski jednak z każdym wierszem uspokaja się, można odnieść wrażenie, że bierze coraz głębsze wdechy. Godzi się ze stratą Urszulki, wspomina ją z coraz większym rozrzewnieniem, ale już nie z gniewem. Łagodnieje również jego postawa wobec Boga. W końcu podmiot doświadcza snu, w którym matka zapewnia go, że jego córka jest w bezpiecznym miejscu i że kiedyś się jeszcze spotkają. Sen ów stanowi treść ostatniego trenu, który zamyka całość cyklu.
Można przyjmować najróżniejsze postawy wobec Boga. Można w niego wierzyć, lub nie, a nawet gdy się wierzy, bywają momenty, w których buntujemy się przeciw ustalonemu przez niego porządkowi świata. Bardzo trudno jest osiągnąć stan bezgranicznego zaufania i bezwzględnej wiary wobec istoty, w którą jedynie się wierzy, której istnienia nigdy nie będzie się w stu procentach pewnym. Jednak, jak śpiewa wokalista popularnego zespołu: „Trudno nie wierzyć w nic”. Chociaż wiara nieraz potrafi przynieść nam znacznie więcej życiowych dylematów i wątpliwości, niż prostych i jasnych odpowiedzi na pytania, które nas w życiu dręczą.