Wizyta w bajce O śpiącej królewnie i siedmiu braciach – streszczenie

Autor: Grzegorz Paczkowski

Akademia Pana Kleksa to powieść niesamowita. Jan Brzechwa nie dość, że sam stworzył fascynującą baśniową rzeczywistość, to jeszcze połączył ją ze światami innych, dobrze znanych w kulturze bajek i baśni, które bohaterowie książki chętnie odwiedzali. Jedną z nich była bajka o Śpiącej Królewnie i siedmiu braciach. 

Pewnego razu do Akademii trafił nie widziany wcześniej przez uczniów człowiek w pięknym aksamitnym ubraniu. Bardzo długo rozmawiał z Ambrożym Kleksem. Okazało się, że to jegomość pochodzący z bajki o Królewnie Śnieżce i siedmiu braciach. Przybył prosić Kleksa o pomoc, gdyż w bajce dwóch braci nie wróciło z lasu, w wyniku czego rzeczywistość bajki nie była pełna i nie mogła dobiec szczęśliwego finału, na który wszyscy czekali. Profesor Ambroży Kleks powierzył mu dwóch swoich uczniów – Adasia i Andrzeja – na dwie godziny, by ci pełnili zastępstwo za zaginionych. Chłopcy trafili więc do niesamowitego świata bajki. 

Gdy już się tam znaleźli – po wcześniejszym przebraniu w odpowiednie bajkowe stroje – odwiedzili Królewnę, która zaprosiła ich na wielką ucztę. Stół uginał się w jej trakcie od słodyczy i wszelkiej maści kremów, czekolad i ciastek wnoszonych przez służbę, a chłopcy mogli jeść do woli zachęcani zresztą do tego gorąco przez gospodynię. W dodatku w ogóle nie musieli przejmować się tym,że rozbolą ich brzuchy, ponieważ w bajkach (a przynajmniej w tej bajce) nie było takich chorób. Chłopcy najedli się więc do syta, a koleżeński Adaś Niezgódka bardzo chciał zabrać trochę tych cudów swoim kolegom i napakował sobie do kieszeni lodów, które niestety rozpuściły się w drodze powrotnej.

Królewna była zachwycona obecnością uczniów pana Kleksa i bardzo wdzięczna za ich pomoc. W geście dziękczynienia postanowiła osobiście odeskortować Adasia i Andrzeja aż do samego muru Akademii swoją wspaniałą karetą. Tam na chłopców czekał już Ambroży Kleks, który – jak się okazało po krótkiej rozmowie – doskonale znał Królewnę. Wszyscy serdecznie się ze sobą pożegnali i wrócili do swoich światów, a Andrzej i Adaś Niezgódka jeszcze długo nie mogli wyjść z wrażenia, jakie wywarła na nich ta wspaniała przygoda. 

Dodaj komentarz