Tytuł ma dla utworu literackiego kolosalne wrażenie. To właśnie on ma za zadanie, za pomocą maksymalnie kilku słów, oddać główny sens dzieła oraz zainteresować nim potencjalnego czytelnika. Niekiedy tytuł jest też pewnego rodzaju grą – zwodzi, naprowadza odbiorcę na mylny trop w rozumieniu sensu utworu, albo każe rozumieć go w zupełnie niepodziewany sposób. Niektóre utwory literackie nie posiadają tytułów, co również jest swego rodzaju komunikatem autora. Warto niekiedy dłużej się zastanowić nad tytułem książki, którą bierzemy do ręki, by być w stanie zrozumieć ją lepiej.
Opowiadanie Marka Nowakowskiego, pt. Górą „Edek” w zasadzie dosłownie mówi nam, co wydarzy się w jego treści. Nowakowski przedstawia nam codzienną sytuację z życia ulicy przeciętnego większego miasta. Wiele samochodów na ruchliwej ulicy próbuje znaleźć miejsce do zaparkowania. Udaje się do kierowcy fiata, lecz kiedy wykonuje on manewr cofania, miejsce zostaje zajęte przez olbrzymiego forda. Kierowcy wysiadają i okazuje się, że kierowca fiata jest kruchym mężczyzną o aparycji intelektualisty, natomiast kierowca forda to przysadzisty człowiek, z którego wręcz bije siła fizyczna.
Intelektualista próbuje uświadomić oponentowi niestosowność jego zachowania, lecz ten ignoruje go i odchodzi. Jest to symboliczny „Edek”, postać zaczerpnięta z Tanga Sławomira Mrożka. Edek był w niej postacią reprezentującą właśnie tępą siłę fizyczną, która zawsze wygrywa przemocą z intelektem, uczciwością i dobrem. Tytuł opowiadania Nowakowskiego jest więc nie tylko spuentowaniem przedstawionej w nim sytuacji, lecz także intertekstualnym nawiązaniem literackim do innego twórcy tego samego pokolenia.
Innego rodzaju grą z czytelnikiem jest tytuł książki reportażowej autorstwa Aleksandra Kamińskiego, pt. Kamienie na szaniec. To powieść opisująca losy młodych ludzi żyjących w czasie II wojny światowej i działających w szeroko pojętej dywersji, mającej na celu utrudnianie funkcjonowania administracji hitlerowskiej na terenie Polski. Tytuł powieści jest zapożyczony z wiersza Juliusza Słowackiego, pt. Testament mój, w którym poeta przyrównuje Polaków walczących o wyzwolenie Polski spod zaborów właśnie do „kamieni przez Boga rzucanych na szaniec”. To metafora ludzkiego losu. Losu jednostki, która okazuje się jedynie narzędziem w rękach sił dużo potężniejszych od niej. Jedyne, co ona sama może zrobić, to zachować godność, nie dać się upokorzyć. Tak robili bohaterowie powieści Aleksandra Kamińskiego, którzy mimo świadomości bycia na przegranej pozycji, nie poddawali się i byli gotowi nawet oddać życie za sprawę, w którą wierzyli. Dlatego też pamięć o nich jest żywa do dziś. Kamiński nadając swojemu dziełu tytuł zaczerpnięty z utworu wieszcza polskiego, nadał mu wymiar uniwersalny, wpasowujący się w los Polski i Polaków ostatnich kilku wieków.
Również Stefan Żeromski potrafił wejść z czytelnikami swoich dzieł w interesujący dialog przy pomocy tytułów swoich dzieł. Przykładem mogą być Ludzie bezdomni. To powieść, która teoretycznie rzecz ujmując nie ma wiele wspólnego z bezdomnością w sensie dosłownym. Jednak patrząc przez pryzmat głównych bohaterów, opowiada ona o ludziach pozbawionych bazy emocjonalnej, duchowej, którzy nie posiadają „domu”, w którym mogliby kultywować swoje wartości i cnoty. Główny bohater, Tomasz Judym, nie posiada domu, cały czas „błąka się” w poszukiwaniu miejsca i przestrzeni, w której czuły się bezpiecznie takim, jakim był. Wewnętrzny niepokój nie pozwala mu jednak osiągnąć takiego stanu. Żeromski w ten sposób chciał zwrócić uwagę na to, jak ciężki los czeka w życiu idealistów.