Pan Tadeusz Adama Mickiewicza to polska epopeja narodowa. Oznacza to, ze opisuje ważny, przełomowy moment dla naszego narodu, a przy okazji jest epickim dziełem stojącym na mistrzowskim poziomie artystycznym. Jest epos ten również hołdem Mickiewicza dla kraju dzieciństwa, ludzi, którzy kojarzyli mu się z Polską, a także istną kopalnią wiedzy o tym, jak wyglądało życie szlacheckie w Rzeczypospolitej na przełomie XVIII i XIX wieku.
Każdy, kto miał jakikolwiek kontakt z Panem Tadeuszem, kojarzy przynajmniej kilka najbardziej popularnych fragmentów. Należą do nich nie tylko inwokacja, ale również opis gry Wojskiego na rogu myśliwskim, która to gra zwiastowała zakończenie polowania czy fragment, w którym przy wieczornym stole, w trakcie uczty, przedstawiciele starszego pokolenia pouczają młodzież na temat tego, jak powinni zachowywać się przy stole. Nie są to fragmenty, które Mickiewicz wplótł w wersy swojego wiekopomnego dzieła przypadkowo. Są to bowiem opisy rzeczywistych zwyczajów szlacheckich, jakie panowały w Rzeczypospolitej jeszcze za młodu autora. Powrót do nich był dla niego nie tylko wyrazem tęsknoty za ojczyzną, ale również próbą zarchiwizowania rysów pewnego świata, który przez zabory tępiące prawdziwą polskość, niedługo mógł odejść w niepamięć.
Centrum opowieści w Panu Tadeuszu jest szlachecki dwór w Soplicowie, zamieszkany przez rodzinę Sopliców oraz ich krewnych, przyjaciół oraz znajomych przedstawicieli szlachty. Jest to pewien wyidealizowany obrazek, którego idylliczność służy jednak temu, by dobrze oddać pewnego ducha polskości, tak istotnej dla rodaków w trakcie zaborów. Soplicowo żyje więc spokojnym rytmem, a jego mieszkańcom czas płynie w zasadzie wokół posiłków, uczt, zabaw, dworskich rozrywek takich jak polowania, spacery, dyskusje czy przyjmowanie albo składanie wizyt sobie nawzajem. Niektórzy zajmują się dodatkowo obowiązkami, jakie nakładają na nich funkcję państwowe. Mamy więc tutaj sędziego, podkomorzego, wojskiego, asesora, rejenta, itp.
Ważnym obyczajem szlacheckim, który zostaje bardzo dokładnie opisany w Panu Tadeuszu, jest sejmik, czyli zebranie całej szlachty, która zamieszkiwała dany region, najczęściej konkretny powiat. Przedstawiciele szlachty dyskutowali nad bieżącymi sprawami ich okolicy, wchodzili we współprace, załatwiali interesy, zastanawiali się nad dobrem swojego regionu. Oczywiście zdarzały się również konflikty prowadzące do zrywania sejmów i uniemożliwiające zgodę sąsiedzką oraz życie w jakiejkolwiek współpracy. Na sejmiku u Maćka Dobrzyńskiego dochodzi do dyskusji, w której Gerwazy Rębajło, dzięki swoim zdolnościom oratorskim, przekonuje szlachtę do zajazdu na dwór w Soplicowie, a całą rodzinę Sopliców oskarża o destabilizowanie sytuacji szlacheckiej w okolicy. Jak wiemy z lektury, zajazd niestety dochodzi do skutku.
Pan Tadeusz wypełniony jest również opisami dużo mniej doniosłych zwyczajów, ponieważ bardzo wiele rzeczy na polskich dworach objętych było pewnym zwyczajem czy wręcz konwenansem. Wspomniane już zachowanie przy stole, sposób rozmowy przy posiłkach czy kolejność i sposób usadzenia gości przy stole – były to kwestie bardzo ważne w życiu dworu. W epopei narodowej Mickiewicza czuć też to, jak bardzo przywiązani do tradycji byli mieszkańcy dworów. Nie chodzi nawet o patriotyczny wystrój (portrety przodków, broń biała, trofea myśliwskie czy zegar wygrywający melodię Mazurka Dąbrowskiego), ale o to, że np. kawa była przygotowywana w sposób przekazywany w rodzinie z pokolenia na pokolenie. Pewnym obyczajem było nawet zażywanie tabaki!
Konwenansem objęte były również między innymi spacery, na których goście szli w odpowiedniej kolejności. Oczywiście bardzo sztywnymi zasadami obwarowane było zachowanie młodzieży, a już na pewno relacje damsko-męskie, co widać na podstawie uczucia rodzącego się pomiędzy Tadeuszem i Zosią. Zosia jako bardzo młodziutka dziewczynka „przygotowywana” jest przez Telimenę do wejścia w towarzystwo dorosłych, kobieta uczy ją jak się witać, jak komponować strój pasujący do każdej okazji, jak prowadzić rozmowę itp.
Pan Tadeusz Adama Mickiewicza jest swego rodzaju kroniką polskiego szlachectwa, uchwyconego już niestety w momencie, w którym przez zawirowania historyczno-polityczne, szlacheckość powoli traciła na znaczeniu, by po kolejnych stu latach właściwie przestać istnieć. Nadal jednak można spotkać ludzi bardzo przywiązanych do tradycji, szanujących polskość, dla których ojczyzna stanowi jedną z najważniejszych wartości.