Alicja w Krainie Czarów to powieść skrząca się aż od niesamowitych scenografii, ale przede wszystkim wnosząca poczet niesamowitych postaci fantastycznych i charakterów. W czasie lektury największe wrażenie zrobiła na mnie postać Kota Dziwaka.
Kot Dziwak był mieszkańcem Krainy Czarów, jednak znacznie wyróżnia się na tle innych postaci. Był zaskakująco… normalny, chociaż sam siebie zaliczał do grona szaleńców i obłąkańców. Jego odrębność polegała jednak na czymś więcej. Nie wtapiał się w tło, nie zabiegał o uwagę, nie narzucał się ze swoją osobą, nie był natarczywy. Był wsobnym samotnikiem, outsiderem. Z dystansu obserwował życie i funkcjonowanie Krainy Czarów jednak uczestniczył w nim tylko wówczas, gdy miał na to ochotę. Jak każdy kot, chadzał zawsze własnymi drogami, był wewnętrznie niezależny.
Swojej wewnętrznej niezależności nie bał się również pokazywać na zewnątrz. Był bowiem jedyną bodaj postacią w całej wielkiej Krainie Czarów, która nie bała się Królowej Kier, okrutnej władczyni, która terroryzowała cały kraj. Wiedział, że jest w stanie wymknąć się każdej jej zasadzce, a poza tym rozumiał, że jej reżim jest tylko pozorny i że takie państwo jest kolosem na glinianych nogach. W spotkaniu z Alicją był zdawkowy, grzeczny, ale nie przymilał się nad wyraz. Nie owijał w bawełnę, mówiąc, że Alicji bardzo trudno będzie odnaleźć się w szalonym świecie pozbawionym logiki, chronologii i podstawowych praw fizyki, nie wspominając już o dobrych manierach. Ma zresztą co do tego absolutną rację.
Kot Dziwak zwraca na siebie uwagę od pierwszych chwil, gdy tylko pojawia się na kartach powieści. Choć sam mówi o sobie jako o dotkniętym obłędem Krainy Czarów, z jego słów i zachowań wynika, że jest normalną istotą, w dodatku obdarzoną niesłychaną inteligencją i sprytem, których nie waha się wykorzystywać w codziennym niełatwym życiu. Alicja również dostrzega jego potencjał oraz to, że różni się od innych stworzeń, zazwyczaj mało sympatycznych wobec dziewczynki, a w większości przypadków nawet wrogich i wcale nie pragnących jej dobra i szczęścia. Być może właśnie dzięki spotkaniu z Kotem Dziwakiem, Alicja jest w stanie we w miarę normalny sposób przebrnąć przez wizytę w Krainie Czarów i nie zatracić przy tym siebie samej.