Mistrz i Małgorzata to powieść Michaiła Bułhakowa o tym, jak w latach 30. XX wieku do Moskwy przybywa sam szatan oraz jego diaboliczna świta. Jest to pole do pokazania wielu magicznych i ponadnaturalnych umiejętności istot pochodzących z innego, nieznanego nam wymiaru. Najsłynniejszą tego rodzaju sceną jest pokaz czarnej magii, jaki Woland organizuje w teatrze Varietes w Moskwie, dzięki czemu objawia się wszystkim mieszkańcom stolicy Rosji, a także zdradza swój plan wobec nich. Scena ta daje również wiele możliwości interpretacyjnych.
Woland bezprawnie przejmuje jeden z wieczorów w teatrze Varietes i absorbuje uwagę publiczności, która absolutnie nie spodziewała się tego, co miało się właśnie wydarzyć. Sztuczki Wolanda, w których cały czas pomagała mu jego drużyna, zaczynały się niewinnie, po to, by zaciekawić publiczność i zdobyć jej zaufanie. Woland przeprowadzał spektakularne metamorfozy pięknych kobiet, a naga Hella prowokowała mężczyzn do brała udziału w pokazie. Woland przedstawiał triki karciane, ale z czasem nawet doprowadzał ludzi do zniknięcia, a jednego z mężczyzn pozbawił głowy, choć nie pozbawił go życia. Z czasem więc pokaz nabrał orgiastyczno-krwawego kształtu. Zewsząd sypały się pieniądze, a kobiety przywdziewały nowe piękne suknie. Publiczność kompletnie oszalała, co niemal doprowadziło do rozruchów w całym mieście.
W pewnym momencie Woland jednak zaczął odkrywać prawdziwy cel swojego pokazu. Poproszony o wytłumaczenie swoich sztuczek, czyli tak naprawdę demaskację, zaczął demaskować ludzi na publiczności. Okazało się, że elita Moskwy składa się z ludzi próżnych, nieuczciwych, głupich i pozbawionych kręgosłupa moralnego. To wzbudza bunt, jednak nadciągającego chaosu nie da się już zatrzymać. Podstęp Wolanda zadziałał. Piękne suknie, które zdobyły kobiety w trakcie pokazu, znikały po opuszczeniu przez nie budynku teatru, kompromitując je. Pieniądze następnego dnia okazywały się bezużytecznymi etykietami ze starych butelek. Publiczność dała się więc nabrać, skuszona własną chciwością i butą.
Cały pokaz czarnej magii w teatrze Varietes zorganizowany przez Wolanda miał jeden cel i było nim uświadomienie elity moskiewskiej, jak nisko upadła jeśli chodzi o sprawy moralne, duchowe, itp. Ludzie są zachwyceni mroczną magią Wolanda, mężczyźni nie potrafią oprzeć się czarowi nagiej kobiety na scenie, kobiety zabijają się o piękne suknie, a wszyscy o pieniądze lecące z sufitu. Wszystko to pokazuje, że kierują tymi ludźmi bardzo niskie, puste i powierzchowne instynkty. Najważniejsze jest dla nich wzbogacenie się, własny zysk i własna rozrywka, nawet kosztem kogoś innego, w myśl zasady, że „dopóki nam nie dzieje się krzywda, dopóty w ogóle nie dzieje się krzywda”. Zarówno suknie, jak i pieniądze okazują się fałszywe i szybko znikają,co odzwierciedla pozorność wartości rzeczy materialnych, za którymi ludzie gonią i za które gotowi są zabijać. Pierwszym,kto domaga się wyjaśnień sztuczek Wolanda jest człowiek,który okazuje się zdradzać żonę i być nieuczciwy. Pokazuje to, że ci z nas, którzy najchętniej oceniają innych, sami mają najwięcej sobie do zarzucenia.
Pokaz czarnej magii jest bardzo ważny dla fabuły, pokazuje pewne prawdy na temat społeczeństwa Moskwy lat 30. XX wieku. Ma on jednak wydźwięk uniwersalny, ponieważ taki sam pokaz mógłby zostać przeprowadzony również współcześnie. Każe nam się to zastanowić, jaki byłby dzisiaj jego efekt? Czy odrobiliśmy lekcję zadaną nam prze Bułhakowa prawie sto lat temu? Czy potrafimy powstrzymywać swoje niskie instynkty? Czy pieniądzom i dobrom materialnym przyznaliśmy odpowiednie miejsce w naszym życiu? Oczywiście na te pytania każdy z nas musi odpowiedzieć sobie samemu. Jednak ogólne wnioski wypadałyby raczej na niekorzyść społeczeństwa, ponieważ człowiek niestety nie zmienia się i nie próbuje zapanować nad swoimi namiętnościami, które kierują nim w dużej mierze, determinują jego działania niezależnie od czasów, w których żyje.