Kwestia ponoszenia konsekwencji za własne czyny od setek lat zajmuje najwybitniejsze umysły literackie nie tylko Europy, lecz także całego świata. Problem ten był istotnym elementem wszystkich ksiąg sakralnych, które dzisiaj stanowią podstawę największych religii na świecie. Kara za złe uczynki jest fundamentalnym warunkiem utrzymania porządku społecznego, dlatego też tak istotną rzeczą jest sprawiedliwy oraz niezawisły wymiar sprawiedliwości w każdym kraju. Czy jednak kara to jedyna i najważniejsza konsekwencja związana z popełnioną winą? Wiele dzieł literackich udowadnia, że niekoniecznie.
Makbet to jeden z najsłynniejszych dramatów autorstwa Williama Szekspira i przy okazji jeden z najważniejszych utworów na świecie, które podejmują temat winy i kary. Główny bohater, szlachetny i szanowany rycerz szkocki, zapoznaje się w przypadkowy sposób z przepowiednią, według której ma on stanąć na czele swojego kraju. Przepowiednia ta rozpala w nim oraz w jego żonie nie tylko niezdrową ambicję, ale wręcz paranoiczną potrzebę przekucia wróżby w rzeczywistość. „Misja” ta pochłania ich coraz mocniej. Knują spisek, którego ofiarą pada ukochany król Makbeta, Dunkan. Makbet bardzo szybko zaczyna być dręczony przez poczucie winy i wyrzuty sumienia. Jedna zbrodnia pociąga za sobą kolejną, a ta jeszcze jedną.
W końcu rycerz zaczyna tracić zmysły. Lepiej ma się jego żona, która potrafi zachować zimną krew, mimo że sytuacja komplikuje się coraz bardziej, a ich pycha oraz żądza władzy za wszelką cenę doprowadza całe państwo na skraj przepaści. Ostatecznie oboje popadają w szaleństwo, Makbet zostaje zabity zgodnie z przepowiednią, a jego żona odbiera sobie życie samodzielnie. Upokarzający koniec tej dwójki dowodzi jasno, że jest to kara nie tylko za popełnione przez nich zbrodnie, lecz także za żądzę władzy, nie zwracanie uwagi na koszta oraz niepohamowaną pychę, dającą im wierzyć, że przeznaczenie i szczęście są po ich stronie. Szekspir daje w ten sposób do zrozumienia swoim czytelnikom, że nie istnieje wina, za którą winowajca nie poniesie kary, choćby ta miała dosięgnąć go po wielu latach.
Z podobnego założenia wychodził Juliusz Słowacki, pisząc swój słynny dramat, pt. Balladyna, który zresztą pod wieloma względami nawiązuje do dzieł Williama Szekspira. Główna bohaterka zostaje zaślepiona mglistą szansą wyrwania się z biednej wiejskiej rodziny, w której ze względu na swój impulsywny i arogancki charakter ciężko jej wytrzymać z siostrą i starszą matką. Kiedy książę Kirkor zapewnia, że ożeni się z tą z sióstr, która uzbiera więcej malin, nie waha się zamordować własnej siostry, widząc, że ta zaczyna wygrywać.
Balladyna zyskuje miłość Kirkora, lecz ściąga na siebie potężną karę losu. Zmuszona jest do popełniania kolejnych zbrodni, by zatuszować poprzednie, co coraz mocniej odbija się na jej zdrowiu psychicznym. W końcu dochodzi do najwyższych zaszczytów w państwie, lecz prześladują ją jej własne czyny. Zamiast jednak się zatrzymać i przyznać do grzechów, pcha ją do przodu pycha. Ta właśnie pycha doprowadza ją do wydania potrójnego wyroku śmierci za czyny, których sama była winna. Jako że nie było nad nią nikogo, kto taki wyrok mógłby wykonać, Balladyna została porażona piorunem. Jest to dowodem na to, że nie ma ucieczki przed karą, nawet jeśli nie nadejdzie ona ze strony ludzi, ukarze nas natura, siła wyższa, Bóg, przeznaczenie.
Motyw winy bardzo często pojawia się w literaturze. Nieodzownie towarzyszy mu konstatacja, że każdy z nas musi pilnować swojego sumienia, ponieważ za wszystkie nasze winy przyjdzie nam kiedyś zapłacić.