Fiodor Dostojewski w Zbrodni i karze badał najciemniejsze, ale i najszlachetniejsze zakamarki naszej duszy. Obok bowiem scen brutalnych i takich, które świadczą o podłości ludzkiego charakteru, czytelnik znajdzie w tej epokowej powieści zdarzenia, które wskazują na ludzką dobroć, szlachetność i umiejętność poświęcania się dla innych.
W Zbrodni i karze wbrew pozorom poświęcenia jest bardzo dużo. Jednym z najważniejszych przykładów, które w powieści poznajemy bodaj jako pierwszy, jest poświęcenie, którego zamierza dokonać siostra głównego bohatera, Rodiona Raskolnikowa, Dunia, dla swojego brata. Dziewczyna postanowiła wyjść za mąż za majętnego człowieka, Piotra Łużyna, by położyć kres finansowym problemom Rodiona i by ten mógł ukończyć studia. Poświęcenie polegało na tym, że ani Duni, ani też jej matce Łużyn nie wydawał się człowiekiem dobrym. W istocie był osobą nieuczciwą i dwulicową. Do małżeństwa ostatecznie nie doszło, jednak gdyby nie splot sprzyjających okoliczności, Dunia niechybnie byłaby w stanie poświęcić dla brata swoje własne szczęście.
Inną kobietą, która związana była z Rodionem, była oczywiście Sonia Marmieładowa. To ona nakłoniła studenta do przyznania się do winy, jednak zbyt mocno go kochała, żeby móc znieść bezboleśnie jego zesłanie na Syberię na wiele lat. Sonia postanowiła wyjechać wraz z ukochanym, tym samym w imię miłości niemalże skazać się na wygnanie. Sonia oczywiście nie została więźniarką, ale pozbawiła się jakiejkolwiek szansy na inne życie niż z Rodionem. Do jakiego życia bowiem miałaby wracać po tylu latach spędzonych na Syberii?
O formie najwyższego poświęcenia opowiada również powieść reportażowa Aleksandra Kamińskiego, pt. Kamienie na szaniec. Opowiada o grupce członków Szarych Szeregów, którzy w czasie II wojny światowej zajmowali się dywersją i sabotażem. Jeden z nich, Jan Bytnar “Rudy”, został aresztowany przez gestapo, co oznaczało, że będzie boleśnie torturowany. Jego towarzysze od razu zaczęli organizować akcję odwetową. Nie przejmowali się tym, że to pierwsza tego typu akcja i że szansa na jej powodzenie jest bardzo nikła. Nikt nie myślał o tym, że może zginąć, a raczej nikt nie zwracał na to po prostu uwagi. Ostatecznie akcja udała się, odbito Rudego, choć wyczerpany i osłabiony chłopak przeżył tylko kilka dni. Akcję swoim życiem przypłaciło również kilku innych członków Szarych Szeregów.